Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mościcki baloniarz powalczy we Francji

Julita Majewska
Podczas lotów balonami na gaz można osiągnąć wysokość nawet 5 tys. metrów nad ziemią. We francuskim Vichy Mateusz Rękas (z lewej) oraz Krzysztof Zapart (z prawej) będą reprezentować Polskę.
Podczas lotów balonami na gaz można osiągnąć wysokość nawet 5 tys. metrów nad ziemią. We francuskim Vichy Mateusz Rękas (z lewej) oraz Krzysztof Zapart (z prawej) będą reprezentować Polskę. Mateusz Rękas
W tym sporcie najważniejsza jest pogoda. Dlatego to właśnie latem baloniarze latają najczęściej. Na wysokości czterech kilometrów nad ziemią nie jest wtedy aż tak zimno, jak w innych porach roku. Zagrożeniem są za to burze, które mogą nadejść szybko i zupełnie niespodziewanie. Oby omijał je na swojej trasie tarnowianin, który powalczy o Puchar Gordona Bennetta.

- Każdy lot wymaga wielkich przygotowań logistycznych. To przede wszystkim dokładne sprawdzenie sprzętu, ale też właśnie pogody, od której zależy cała wyprawa. Korzystamy z profesjonalnej opieki ekspertów z firmy meteorologicznej, która podczas lotów śledzi każdy nasz ruch i monitoruje na bieżąco warunki pogodowe - mówi Mateusz Rękas, profesjonalny pilot balonowy od 5 lat, członek kadry Polski.

Na swoim koncie ma już ponad dwieście lotów i uchodzi za jednego z najlepszych pilotów w Polsce. W tym roku wspólnie z załogą Team Poland zakwalifikował się do jednych z najbardziej prestiżowych zawodów na całym świecie - Pucharu Gordona Bennetta we francuskim Vichy, który rozgrywany jest od 1906 roku.

Przygotowania do zawodów trwały długie miesiące. Mimo tego, że Team Poland nie dysponuje najnowocześniejszym sprzętem, to jednak Mateusz wierzy, że uda się osiągnąć sukces w tych wielkich zmaganiach.

- Nie będzie łatwo, w końcu wystartuje tutaj światowa elita, ale mam nadzieję, że uda nam się dobrze zaprezentować. Po cichu liczę na pierwszą dziesiątkę - zdradza Rękas.

Swoją przygodę z baloniarstwem tarnowianin rozpoczął jako dzieciak, kilkanaście lat temu. Pasją zaraził go jego ojciec - Krzysztof Rękas, który po kilkudziesięciu latach przerwy, w 1996 roku, wspólnie z Pawłem Orłowskim doprowadził do reaktywowania historycznego Mościckiego Klubu Balonowego.

- Ten sport jest zupełnie wyjątkowy. Pozwala przeżyć ekstremalne emocje. To ciągła walka z samym sobą, ale też z naturą, z wiatrem, z prądami powietrznymi, szukanie korytarzy powietrznych. Mamy do czynienia z olbrzymią dozą nieprzewidywalności, z którą należy walczyć na bieżąco - dodaje Mateusz.

Choć podkreśla, że profesjonalne i odpowiednie przygotowanie sprawia, iż w zasadzie wszystko zależy od człowieka (a ewentualne niebezpieczeństwo, od jego błędów, zbyt małej wyobraźni, czy wręcz brawury). Właśnie dlatego uzyskanie licencji pilota balonowego nie jest łatwe, wymaga rocznego kursu i wielu egzaminów.

We Francji Mateusz Rękas w dwuosobowej załodze, wraz z Krzysztofem Zapartem, wystartuje w rywalizacji balonów gazowych. Tutaj liczy się przede wszystkim długość lotu, w sensie czasowym i odległościowym. W zależności od pogody taki lot może trwać nawet 48 godzin. Mateusz - 23 latek, będzie najmłodszym pilotem w tych ogólnoświatowych zmaganiach.

W polskim baloniarstwie osiągnął już praktycznie wszystko. Przez ostatnie 4 lata, jako członek Mościckiego Klubu Balonowego, było powoływany do kadry narodowej. Wziął udział w biciu odległościowego rekordu Guinessa. Zabrakło niewiele. Udało się przelecieć 167o km, ale - jak zapewnia Mateusz - na pewno jeszcze spróbuje powalczyć o najdłuższy lot. Przygotowania do tej próby już trwają. Okazja powinna nadążyć się w przyszłym roku.

Członkowie Mościckiego Klubu Balonowego jako pierwsi na świecie dokonali także podziemnego lotu, dokładnie 125 metrów pod poziomem morza. Miało to miejsce w 2000 roku w wielickiej kopalni. Kosz z pilotem wzniósł się na wysokość dokłądnie 2 metrów 15 centymetrów.

***
Mościcki Klub Balonowy powstał 3 maja 1933 roku.
Nastąpiło to podczas spotkania działaczy Towarzystwa Sportowego Mościce z z dyrektorem generalnym Państwowej Fabryki Związków Azotowych Eugeniuszem Kwiatkowskim. Kilka miesięcy potem udało się zakupić pierwszy balon. Jego ojcem chrzestnym został sam Kwiatkowski. Nadał balonowi imię "Mościce".

Pod koniec lat 30-tych mościcki klub był jednym z najprężniej działających w Polsce. Po wojnie sekcja przestała istnieć, odrodziła się dopiero w 1961 roku. Na wyposażeniu klubu były trzy balony: Syrena, Warszawa oraz Polonez. Niestety po czterech latach, w 1965 r. klub przestał istnieć głównie ze względu na brak funduszy.

Jednak zamiłowanie do baloniarstwa w Mościcach nigdy nie umarło. Klub został ponownie reaktywowany w roku 1996. Loty rozpoczęło dwóch pilotów Krzysztof Rękas i Paweł Orłowski z Tarnowskiego Stowarzyszenia Lotniczego. Nowe pokolenie wyszkolił - pionier nowoczesnych balonów na ogrzane powietrze - Krzysztof Kocot z Harcerskiego Klubu Balonowego w Krakowie. Dziś kadrę klubu tworzą piloci - seniorzy Józef Woźniak i Zdzisław Szwed, oraz Krzysztof Rękas, Paweł Orłowski i Mirosław Rękas. W klubie zrzeszonych jest w sumie ponad 30 członków. Do dyspozycji mają 4 balony na ogrzane powietrze.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska