Na drodze do Morskiego Oka padło już kilka koni. Problem powrócił w sierpniu, gdy zginął kolejny. Wtedy rozpoczęły się dyskusje, jak go rozwiązać, zachowując transport dla turystów. Pierwszą propozycją był meleks. To rozwiązanie już było testowane, ale górale nie są mu przychylni.
- Meleks może sprawdzić się na rynku w Krakowie, polu golfowym, ale nie w górach - przekonuje starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski.
Góry są stworzone dla koni
Konie przewożą turystów nie tylko na trasie do Morskiego Oka, ale również po Dolinie Chochołowskiej czy samym Zakopanem.
- Stanowią element krajobrazu górskiego, podobnie jak owce. Dlatego zależy nam na tym, żeby nadal się w nim znajdowały - podkreśla Gąsienica Makowski.
405 METRÓW - to różnica wysokości, którą mają do pokonania konie na trasie do Morskiego Oka
Jak zaznacza, stan zdrowia koni jest dokładnie monitorowany przez weterynarzy, a zwierzęta są chipowane. Mimo sprzeciwu organizacji broniących praw zwierząt, góralom zależy na zatrzymaniu koni w Tatrach. Już zmniejszono liczbę przewożonych turystów do 12. Teraz pojawiło się nowe rozwiązanie.
Mechanizm z Gostynia
Jest nim układ napędowy przygotowany do montażu na powozach konnych. Dzięki jego uruchomieniu koniom będzie łatwiej ciągnąć powóz. Może być uruchamiany przez prowadzącego dorożkę fiakra w trakcie trudnych dla konia podjazdów. Napęd pozwala odciążyć zwierzęta nawet w 80 proc.
Budową takich mechanizmów zajmuje się firma z Gostynia, która zgłosiła się do starosty tatrzańskiego z propozycją współpracy. Jej przedstawiciele nie chcą jednak rozmawiać z mediami ani podawać nazwy swojej firmy, ponieważ obecnie trwają negocjacje. Fakt ich trwania potwierdza jednak starosta.
- Chcemy to rozwiązanie przetestować jeszcze w tym roku - przyznaje Gąsienica Makowski.
Na blisko 9-kilometrowej trasie z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka konie pokonują ponad 400-metrowe przewyższenie terenu. Na tej trasie jest jednak wiele fragmentów, gdzie trasa jest płaska. Jak zaznacza starosta tatrzański, napę można wykorzystywać tylko w trakcie podjazdów.
Zastosowanie mechanizmów w dorożkach to nie jest nowy pomysł. Te same napędy sprawdzają się na Sardynii, gdzie od 2007 roku eksportuje je firma z Gostynia. Włosi wykorzystują je przy 16-osobowych wozach, na które dodatkowo wsiada jeszcze dwóch powozowych. Podobnie jak w przypadku Morskiego Oka, pokonują one tam górskie i kręte odcinki.
Konie zostaną
Obecnie starosta tatrzański działający w imieniu Tatrzańskiego Parku Narodowego czeka na ofertę przygotowaną przez firmę. Podstawową kwestią jest przystosowanie układów napędowych do powozów, które jeżdżą na trasie do Morskiego Oka. Wiadomo, że w przypadku powodzenia rozmów potrzebne będzie wykonanie przynajmniej kilkunastu tego typu urządzeń.
Jednak, aby umowa doszła do skutku, potrzebne będą pieniądze na zakup mechanizmu. - Prawdopodobnie napiszemy projekt, aby uzyskać pomoc unijną - zdradza starosta.
Współpraca Tomasz Mateusiak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?