Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Topniejący śnieg przybliża do powodzi

Robert Domżał
Waldemar Wylegalski
Mimo odwilży stan wody w Warcie w Poznaniu utrzymuje się na bezpiecznym poziomie. Jednak meteorolodzy zapowiadają, że ocieplenie potrwa przez najbliższe pięć dni. To, czy dojdzie do powodzi w Wielkopolsce, zależy od rozwoju sytuacji na południu regionu i kraju.

Po raz kolejny ważne będzie to, co stanie się na Odrze. Jeśli ze zbiornika w Jeziorsku trzeba będzie gwałtownie zwiększyć ilość spuszczanej wody, wówczas będzie można mówić o zagrożeniu powodzią.

Obecnie poziom Warty wynosi 493 cm, czyli o 43 cm powyżej stanu alarmowego. W gminach sąsiadujących z miastem najgorzej sytuacja wygląda w Puszczykowie, gdzie woda rozlała się do ulicy Stara Niwka. Zbliżyła się też wyraźnie do Leśnego Ośrodka Szkoleniowego. Również podczas ubiegłorocznej powodzi miejsca te były podtopione.

Droga do osady Kątniki, w gminie Komorniki od kilku dni zalana jest do tego stopnia, że auto osobowe już nią nie przejedzie. To również efekt wylania Warty.

- Zimę mamy normalną. Gdyby w ostatnich kilkunastu latach regularnie pogłębiano Wartę, nie byłoby takiej sytuacji - mówi Dariusz Szmidt, burmistrz Lubonia. W tej miejscowości zagrożone zalaniem jest kilka domów wybudowanych na tak zwanych terenach zalewowych.

W Koninie w weekend poziom Warty opadł do 450 cm, czyli stanu ostrzegawczego, po czym ponownie się podniósł o 8 cm. Dzięki strażakom, którzy w sobotę uszczelnili wrota przeciwpowodziowe w Pątnowie i Morzysławiu na kanale Warta-Gopło woda nie powinna rozlać się na okoliczne pola.
Na północ od Poznania sytuacja wydaje się być stabilna. W Obornikach przybyło 3 cm wody, a we Wronkach ubyło 9 cm.

W Baryczy i Prośnie poziom wody przekroczył stan alarmowy, dlatego starosta wprowadził w powiecie ostrowskim stan pogotowia przeciwpowodziowego. Podobnie jest w powiecie rawickim, przez który przepływa Orla i Dąbrocznia.

Najpewniej dzisiaj poziom Prosny przekroczy stan ostrzegawczy, czyli 180 cm. Jeśli osiągnie 220 cm, a kaliski Wydział Zarządzania Kryzysowego bierze pod uwagę taką możliwość, trzeba będzie ogłosić stan alarmowy. W górnym i dolnym biegu rzeka już przekroczyła stany ostrzegawcze, a w Mirkowie nawet stan alarmowy.

- Wyższy poziom wody w rzece oznacza pojawienie się wody w piwnicach - mówi Aleksander Quoos, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego UM w Kaliszu.

Problemy z nadmiarem wody bywają i w miejscach położonych z dala od rzek. Tak jest na przykład w Strykowie, gmina Stęszew.

- Z niedzieli na poniedziałek pompowaliśmy wodę z posesji, którą zalewała woda spływająca z pól - mówi Bernard Jankowski z OSP Strykowo. Pompy szlamowe nie próżnowały też w Rokietnicy i Suchym Lesie.

Współpraca: AK, AND, KAS, MWE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski