Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Boyhood": Dorastanie Generacji Y [RECENZJA]

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
Ellar Coltrane, odtwórca roli Masona
Ellar Coltrane, odtwórca roli Masona Materiały prasowe
12 lat zdjęć opłaciło się twórcom "Boyhood". Dramat Richarda Linklatera to ciepła opowieść o dorastaniu, a przy okazji - całkiem wierny portret pokolenia, które przyszło na świat u progu obecnego milenium.

Najnowsze dzieło twórcy "Przed wchodem słońca" i jego dwóch nagradzanych sowicie sequeli to nie tylko podróż przez różne etapy dorastania Masona Juniora (Ellar Coltrane). Widz, który osiągał dojrzałość na przestrzeni ostatniej dekady, nie raz uśmiechnie się przy okazji pojawiających się tu i ówdzie pomników popkultury początku XXI w., które dziś trzymają się lepiej lub gorzej. "Boyhood" to zatem sentymentalna przejażdżka przez kilkanaście ostatnich lat, także dla widza.

Mason, a wraz z nim starsza siostra Samantha (Lorelei Linklater), dojrzewa w dość charakterystycznym czasie. Ich życiowe inicjacje zbiegają się z kolejnymi fenomenami przełomu stuleci i wydarzeniami najnowszej historii. Rodzeństwo zalicza więc mniej lub bardziej aktywnie popularność Britney Spears oraz gorączkę spowodowaną przygodami Harry'ego Pottera, podczas gdy gdzieś na dalszym planie terroryści roztrzaskują boeingi o wieże World Trade Center i wybucha wojna w Iraku. W tle tego całego zamieszania przygrywa "Soak Up the Sun" Sheryl Crow i inne szlagiery tamtego burzliwego czasu.

W żadnym dzieciństwie nie brakuje jednak trosk. W przypadku Masona i Sam wynikają one przeważnie z innej bolączki wczesnych lat dwutysięcznych - masowo rozpadających się rodzin. Zmuszani do ciągłych przenosin, pośrednio obarczani są skutkami kolejnych nieudanych związków ich matki (Patricia Arquette). Dzieciaki nie potrafią zbudować trwałej relacji z lgnącymi do niej tyranami. Zamiast tego, odnawiają kontakt ze swoim biologicznym ojcem, Masonem Seniorem (Ethan Hawke), którego rozłąka zdaje się paradoksalnie przywracać do pionu. Nauczeni błędami własnych rodziców, usiłują budować swoje związki na solidnym fundamencie. Jak uczy życie, nie zawsze się udaje.

Mason to uosobienie kluczowego problemu pokolenia Y: szuka tożsamości i własnego miejsca w świecie zmiennych się wartości. Postać stworzona przez Ellara Coltrane'a to ktoś w rodzaju zamerykanizowanego Nói Albinoi, lecz bez tragicznego balastu, którym naznaczony był bohater filmu Dagura Kari. Typ wiecznie niesubordynowanego indywidualisty, który chadza raczej bocznicami niż chodnikami przy głównych ulicach. Choć nie raz otrzymuje za to baty, nie traci pogody ducha. To dzięki niej realizuje swoje cele i nie straszne mu chwilowe zgrzyty. A widz kibicuje chłopakowi z całego serca, bo każdy lubi przecież być sobą i nie mieć z tego tytułu żadnych kompleksów. A przynajmniej chciałby nie mieć. Siłą "Boyhood" jest uniwersalizm tej opowieści, niezależnie od tego, gdzie żyjemy i na jakim etapie historii nowoczesnej jesteśmy.

Boyhood
USA, 2014
reż. Richard Linklater
wyst. E. Coltrane, E. Hawke
w kinach od 29 sierpnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski