Historia pani Agnieszki od początku budziła kontrowersje. Kobieta ma ograniczoną władzę rodzicielską. Tak zdecydował poznański sąd, a podstawą decyzji sędziego był jeden dokument sporządzony przez biegłą psycholog Marię Kapicę-Szczepanek. Wynika z niego, że powodem przyznania opieki ojcu jest trudna sytuacja finansowa pani Agnieszki i fakt, że matka była rozemocjonowana podczas badania psychologicznego. Ale - jak twierdzi matka - sędzia nie uwzględnił dokumentów, które w pozytywnym świetle przedstawiają kobietę.
Czytaj: Sąd w Poznaniu: Mama straci córeczkę, bo... jest na nią za biedna
Sprawa zainteresowała prawników z kancelarii Majchrzak Brandt i Wspólnicy, którzy zdecydowali się bezpłatnie przyjrzeć się historii pani Agnieszki. To oni złożyli apelację w sprawie ośmiolatki.
Prawnicy zwracają uwagę na niedopatrzenia zarówno biegłej, która wydawała opinię, jak i sędziego, który na podstawie opinii biegłej wydał niekorzystny dla matki wyrok.
Zobacz też: Matki zapowiadają walkę. "Zdanie jednej biegłej to za mało, aby zabrać dzieci"
Apelację uzasadniają między innymi "nieprzeprowadzeniem prawidłowego postępowania dowodowego, nierozważeniem w sposób bezstronny i wszechstronny zeznań świadków oraz innych dowodów, a także nieuwzględnienie opinii wydanej przez Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny w Poznaniu", a także "pominięcie istotnych wniosków dowodowych".
Prawniczka ojca dziewczynki nie zgadza się z apelacją. Jak twierdzi, postanowienie jest "słuszne, sprawiedliwe i przystające do generalnej zasady, iż podstawą wykonywania władzy rodzicielskiej jest dobro dziecka".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?