Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy jesteście kurczakami

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Na tego chłopaka był jeden sposób. Kiedy się opierał, kiedy nie chciał czegoś zrobić, kiedy żadnym przekupstwem, żadną obietnicą, wołami wręcz nie zaciągnąłbyś go do czegoś, wystarczało jedno słowo. Jedno, jedyne. Chicken.

Dosłownie: Kurczak. Mniej dosłownie to mniej więcej: tchórz, tchórzysz. Marty McFly w trzech częściach „Powrotu do przyszłości”* reagował na to słowo jak byk na torreadora, jak indyk na czerwone gacie, jak polityk na widok łapówki, jak szczupak na płotkę. Brał.

Każdy wiedział, że się błaźni, że głupotę robi. Ale taki scenariusz. W końcu, dzięki Bogu, się oduczył. I nie było już o czym filmu dalej robić. Aż ktoś wpadł na nowy pomysł. Splash. Ci, którzy nie korzystają z Internetu są bezpieczni. Wyzwania rzuca się tam. W Polsce wygląda to mniej więcej tak: oblewam się zimną (ponoć – na filmach temperatury nie widać) wodą i krzyczę, że wyzywam Ryśka, Zdziśka, Krysię, Hanusię i Antosia. Jak się nie obleją – to mnie na kolację zapraszają. Widać od razu, że Polacy niedożywieni. Na świecie to całe oblewanie wymyślono, aby wspierać fundacje pomagające chorym na stwardnienie zanikowe boczne - ALS. U nas – żeby się nażreć.

Wcześniej była rozpowszechniona wśród szczyli moda na wyzwania alkoholowe. Jak nie wypijesz piwa duszkiem – jesteś chicken. Jak wódki duszkiem nie wypijesz – jesteś chicken. Ale myślałem, że to działa tylko na dzieciaki i Marty’ego McFly. Dzieciaki lały w siebie wódę, dorośli leją na siebie wodę. Niektórzy przytomnie przypominają, że to woda zmarnowana. Ja uważam, że w cudowny sposób wraca do Polski śmigus dyngus. I na dodatek we właściwym momencie, bo latem wielu ludzi mycia wymaga.

Szkoda, że za tym wszystkim nie idzie jeszcze reszta amerykańskiej mody. Dobra: czasem idzie, bo się na przykład nasz jaśnie panujący premier czekiem od ablucji wykupił. Na całym świecie – głównie w USA – dzięki idiotycznemu, jakby nie patrzeć, polewaniu się wodą (czyli Ice Bucket Challenge) zebrano 65 milionów dolarów na fundację od stwardnienia zanikowego. Dlaczego akurat tę? Bo… modna. Może inaczej: akurat ludzie, którzy chcieli jej pomagać wpadli na pomysł, który chwycił. Mogli się zająć chorymi na Huntingtona (zabija z reguły młodszych ludzi niż ALS, jest nieuleczalna i pewna jak szwajcarski zegarek), czerniaka (niemal równie zabójczy), cukrzycą – która nabija kabzy firm farmaceutycznych, czy zagrożonymi wirusem Ebola, który właśnie posłał do piachu co drugiego zarażonego w dalekiej Afryce.

Ciekaw jestem ile z tych milionów dolarów trafi na poszukiwanie leków na ALS, albo do chorych. Czy nie będzie tak jak z większością chorób wcześniej. Że więcej wydano za kręcenie filmów o nich, niż poszukiwania leków. Jak w balach charytatywnych. Sukienki każdej z uczestniczek kosztują więcej niż na koniec znajduje się w puszce. Nie, nie mówię, że to złe. Może nieracjonalne, ale ludzie nie są racjonalni. Niektórzy, żeby coś wpłacić, potrzebują szumu medialnego. Bez niego nie wpłacą nic. Inni o chorobach nie usłyszeliby, gdyby nie groźba zostania kurczakiem w oczach znajomych. No dobra, w Polsce nie usłyszeliby o konieczności stawiania kolacji.

To co? Chicken?

Jak ktoś zechce mnie nominować, niech najpierw pokaże przelew.**

*(Jeśli ktoś nie wie co to „Powrót do przyszłości” – to film, który w telewizji leci niemal równie często co „Kevin sam w domu” – generalnie lata się tam w czasie, żeby naprawić to, co się sknociło)

** Kolacji mu nie postawię, wezmę prysznic pod prysznicem, ale szacunku nabiorę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski