Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - GKS Tychy. Szczęśliwy był tylko Kozłowski

Redakcja
Po meczu Widzewa z GKS Tychy swojej radości nie krył autor bramki dającej wyrównanie - Marcin Kozłowski


Marcin Kozłowski-
autor bramki dla Widzewa: - Spełniło się marzenie mojego życia. Strzeliłem bramkę na Widzewie i jeszcze na tę stronę pod zegarem, czyli dla najukochańszych kibiców na świecie. Zawsze grałem w Widzewie i chcę w nim grać do końca kariery. Szkoda, że był to gol na uratowanie honoru, a nie zwycięski. Ale i takie bramki na wagę trzech punktów, też będziemy zdobywać.

Włodzimierz Tylak: - Trudno skomentować mecz, w którym przez większość gry mieliśmy dużą przewagę, a wywalczyliśmy tylko remis. Gdyby więcej dokładności było w niektórych sytuacjach, gdyby nie zabrakło więcej zimnej krwi, to byśmy ten mecz wygrali. Trudno się gra przeciwko dziewięciu zawodnikom, którzy bronią we własnym polu karnym. Nigdy nie padły takie słowa, że mamy drużynę na awans, tylko, że chcemy walczyć o awans. Postawiliśmy sobie najwyższe cele. Trzeba sobie stawiać wysokie cele. Jest jeszcze bardzo wiele punktów do zdobycia. Są też cały czas robione działania, by wzmocnić zespół. Pojawili się dwaj doświadczeni zawodnicy, którzy powinni sporo wnieść. Liczymy, że oni pomogą nam unikać tych błędów, które się zdarzają.

Przemysław Cecherz: - Zagraliśmy niezłe spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie. Zneutralizowaliśmy wszystkie atuty Widzewa, kontrolowaliśmy grę, wyprowadzaliśmy akcje i zdobyliśmy bramkę. W drugiej połowie chcieliśmy grać w kontrataku. Wyprowadziliśmy ich kilka. Mogliśmy strzelić drugą bramkę i nie dopuścić do tego, co stało się w ostatniej minucie. Po golu straconym w ostatniej sekundzie chłopcy schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. I oni i ja wiemy, że straciliśmy to, na co pracowaliśmy i na co zasłużyliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany