Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W końcu będziemy mogli leczyć się za darmo za granicą?

Paulina Jęczmionka
Po blisko roku oczekiwań posłowie zajmą się przepisami o leczeniu się za darmo w całej Unii. Dziś, choć dyrektywa działa od października i Polacy wyjeżdżają na operacje, NFZ nie oddaje pieniędzy.

2,5 miesiąca - tyle średnio, według raportu Fundacji Watch Health Care, czeka się w Polsce w kolejce do lekarza. Niezmiennie, od lat, najtrudniej dostać się na zabiegi ortopedyczne. W większości wielkopolskich szpitali czeka się na nie ponad 200 dni, a w niektórych placówkach - kilka lat. Nadzieja pojawiła się w październiku 2013 r., gdy w życie weszła unijna dyrektywa, dzięki której możemy leczyć się za darmo w całej UE. Pacjenci więc wyjeżdżają, ale NFZ cały czas pokazuje im figę. Nie zwraca pieniędzy za zagraniczne leczenie, bo Polska wciąż nie wprowadziła przepisów UE do swojego prawa.

Czytaj też: Dyrektywa transgraniczna UE: Możemy leczyć się za granicą? Przepisy UE są, ale rząd zaspał

Do tej pory do NFZ wpłynęło 81 wniosków o zwrot kosztów leczenia za granicą. Łącznie chodzi o ponad 1,9 mln zł. W zdecydowanej większości przypadków pacjenci wyjeżdżali na zabieg usunięcia zaćmy. W Polsce muszą bowiem czekać na niego średnio 26 miesięcy. W Wielkopolsce najdłuższa kolejka na oddział okulistyczny jest w szpitalu wojewódzkim w Koninie. Czeka się tu średnio 332 dni (dane z lipca). Nic dziwnego więc, że chorzy szukają pomocy za granicą.

Tą drogą poszedł też mieszkaniec Krakowa. W grudniu przeszedł operację zaćmy w klinice Neovize w Czeskim Cieszynie. Wnioskował do NFZ o zwrot 2930 zł. Fundusz odpowiedział mu jednak, że pieniędzy nie dostanie, bo takich zwrotów obecnie nie przewiduje ustawa, więc nie przewidziano ich także w budżecie. Nie przewidziano, bo rząd nie zdążył przygotować przepisów. Dlatego pacjent postanowił iść z NFZ do sądu.

- Orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości są jednoznaczne. Jeśli dyrektywa jest precyzyjna, jasno określa prawa i obowiązki stron, a państwo nie zdąży jej wdrożyć, i tak ma obowiązek jej stosowania - tłumaczy mec. Justyna Prus, radca prawny z Katowic, który reprezentuje pacjenta.

Tego zdania jest też prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, która już w 2013 r. interweniowała u ministra i premiera w obawie, że nie przygotują przepisów na czas. - W ocenie rzecznika obecna sytuacja jest krzywdząca i dyskryminująca dla polskich pacjentów oraz powoduje dezorientację w zakresie przysługujących im praw - mówi Piotr Mierzejewski z biura RPO.

Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia stwierdził jednak, że te prawa są jasne i nakazał NFZ zapłacić za leczenie pacjenta w Czechach. Fundusz złożył apelację.

Tyle że na głowie ma 10 kolejnych pozwów i jeszcze więcej wniosków o zwroty. Poza leczeniem zaćmy, dotyczą m.in. wstawienia endoprotezy stawu biodrowego (w Polsce czeka się na to ok. 29 miesięcy), zabiegów laryngologicznych, onkologicznych. Pacjenci najczęściej leczyli się w Czechach i Niemczech. To, czy dostaną pieniądze z powrotem, stoi wciąż jednak pod znakiem zapytania.

Zobacz: Prof. Fedorowski: W Czechach powstają nowe kliniki z myślą o Polakach

Łatwiej będzie tym, którzy z wyjazdami jeszcze chwilę poczekają. Bo Sejm w końcu, w przyszłym tygodniu zajmie się ustawą wprowadzającą unijne przepisy. Czy należy spodziewać się masowych wyjazdów na leczenie? - Tego, niepotrzebnie, obawiał się rząd, zwlekając z ustawą - mówi Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich. - Wielu chorych woli poczekać i leczyć się blisko domu. Chętniej skorzystają osoby mieszkające przy granicy. Muszą jednak pamiętać, że NFZ zwróci pieniądze tylko za refundowane w kraju zabiegi. I tylko tyle, ile kosztują one u nas.

A to oznacza, że jeśli np. w Niemczech operacja jest droższa, pacjent musi dołożyć do niej z własnej kieszeni.

Ustawa budzi wątpliwości

  • Prawnicy, a nawet sejmowi legislatorzy, mają pewne wątpliwości co do przygotowanego przez ministerstwo projektu ustawy, która ma wprowadzić do polskiego prawa dyrektywę transgraniczną UE.
  • Rząd wprowadził mechanizm ostrożnościowy polegający na tym, że NFZ będzie mógł zawiesić wypłaty pieniędzy za zagraniczne leczenie. W projekcie wyznaczono roczne limity, których fundusz nie może przekroczyć przy oddawaniu pacjentom pieniędzy. I tak np. na 2014 r. zaplanowano 940 mln zł. Kwota ma rosnąć - do 1,36 mld zł w 2023 roku.
  • Jeśli NFZ wyda wszystkie pieniądze, pacjent dostanie zwrot z opóźnieniem (i bez odsetek) - na początku kolejnego roku. To oznacza jednak, że limit na ten rok się pomniejszy. Zdaniem ekspertów, teoretycznie, może zatem powstać kolejka pacjentów oczekujących na zwrot kosztów zagranicznego leczenia.
  • Polska nie jest jedynym krajem, który spóźnił się z wprowadzeniem dyrektywy. Tak było w 12 innych państwach Unii Europejskiej, m.in. w Austrii, Finlandii, Francji czy Danii. Tylko, że np. ten ostatni kraj, i tak umożliwił darmowe leczenie za granicą. Na czas przygotowań przepisów, wprowadził bowiem odpowiednią poprawkę do ustawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski