Studniówka zorganizowana - z reguły - na sto dni przed maturą niemal przez wieki kierowała się swoimi zasadami. Teraz zostały z nich tylko dwie: polonez i walc. Choć i z tego drugiego tańca uczniowie powoli rezygnują. Nieliczne szkoły starają się jeszcze kultywować tradycję i organizują studniówkę w sali gimnastycznej czy auli. Większość szkolny parkiet zamienia na wytworną salę restauracyjną czy pub. A skromne, czarne sukienki i pieczołowicie wyczyszczone garnitury powoli zastępują wymyślne kreacje.
- To jest, moim zdaniem, przesada - uważa Paulina Kurniczak, stylistka. - Dziewczęta takimi sukniami i fryzurami za bardzo się postarzają i zamiast traktować studniówkę jak fajną młodzieżową zabawę, robią z niej zbyt dorosły bal.
W co się ubrać W czym na karnawał - film
Od lat przepis na studniówkę jest prosty: drogie suknie, garnitury, wykwintne dania i sale balowe w najlepszych lokalach. Za wszystko płacą rodzice. Na takie stroje i oprawę rodzice wydają średnio 1200-1500 zł.
Nawet jeśli studniówka odbywa się w szkole, to uczniowie starają się, aby była ona wyjątkowa. Przed gmach szkoły można zajechać białym Lincolnem Town Car Executive lub nie mniej efektowną, ale za to swojską Warszawą z radiem i szyberdachem.
A już na miejscu bawić się będą przy muzyce didżeja lub zaproszonego zespołu. A to wszystko kosztuje.
Skromna, szkolna studniówka z cateringiem to koszt około 60 do 80 złotych od osoby. Natomiast wynajęcie sali balowej w hotelu lub restauracji z wykwintnym jedzeniem i zespołem muzycznym to koszt do 200 złotych od osoby.
- Limuzyny, wykwintne stroje, sale balowe wynajęte na studniówki to niezbyt udana amerykanizacja szkolnej imprezy - podkreśla socjolog Ewa Wojciechowska. - Zwłaszcza że polskie studniówki miały swój niepowtarzalny klimat. Zabawa zorganizowana w szkole, tańce na sali gimnastycznej, stoliki poustawiane w salach lekcyjnych, galowe stroje były jej nieodłącznym atrybutem. Elegancki bal robiło się po maturze i wtedy mile widziane były wieczorowe toalety. Teraz obie te imprezy zastępuje przekombinowana studniówka, a szkoda.
- Już od wielu lat robimy studniówki w lokalu, bo młodzież nie chce bawić się w szkole - przyznaje Marek Gabryelewicz, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych. - Takie rozwiązanie jest dobre dla wszystkich. Po pierwsze, w szkołach nie ma odpowiedniego miejsca na zabawę i przygotowanie potraw, po drugie: kto by potem po studniówce posprzątał? W lokalu jest po prostu wygodniej.
W piątek, w restauracji "Rycerska" bawili się uczniowie XVI Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu. - Chcieliśmy, żeby studniówka była wyjątkowa, dlatego wymyśliliśmy sobie konwencję maskarady - mówi Barbara Bilon, maturzystka. - Salę udekorowano złotymi i czerwonymi balonami, tak jak na balu w Wenecji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?