Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eskulap albo... nic

Marcin Kostaszuk
Na przykładzie poznańskiego klubu Eskulap widać, jak kapitalizm zawodzi w kulturze. Miejsce, w którym grały światowe gwiazdy rocka i jazzu, znów jest zamknięte, co powoduje paraliż życia muzycznego.

Przed trzema miesiącami syndyk zamknął klub, by wyegzekwować długi od spółki, która go wynajmowała. Teraz właściciel Eskulapa, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu, postanowił, że pokieruje nim poprzez własnych pracowników. Dobre i to - inne uczelnie traktowały kluby jak niechciany spadek po dawnych czasach i konsekwentnie zmieniały ich przeznaczenie, bądź zamykały go dla bywalców z zewnątrz.

Eskulap to więcej niż klub. To okno na muzyczny świat, który wbrew pozorom nie zagląda tu raz do roku. Jedyne okno - bo innej sali widowiskowej tej wielkości po prostu nie ma. Jasne, bez koncertów można żyć. Można też bez opery, muzeów, bibliotek. Czy taki ma być Poznań? Eskulap nie jest problemem jedynie uczelni - władze miasta powinny jej pomóc w jego rozwiązaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Eskulap albo... nic - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski