Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowany szczeniak w Komornikach. Czy będzie widział na lewe oko? [ZDJĘCIA]

Katarzyna Dobroń
Skatowany szczeniak w Komornikach. Wysunięcie lewej gałki ocznej, wstrząs mózgu i poparzona łapa - z takimi obrażeniami trafił do lecznicy 10-miesięczny Cavalier.

Lekarze zdębieli. Szczeniak był otępiały, praktycznie nie reagował na bodźce.

- Przez kilka dni stan pacjenta był stabilizowany. Cały czas trwa walka o lewą gałkę oczną. Nadal istnieje ryzyko jej amputacji – mówi Agnieszka Milewska z kliniki weterynaryjnej - Trwa też walka o poparzoną przednią łapę. Rana musiała być opracowana chirurgicznie i teraz wymaga stosowania specjalnej pielęgnacji.

Zobacz też:
Znęcali się nad psami - odpowiedzą za to?

Właściciele Cavaliera powiedzieli, że został pogryziony przez psy, ale lekarze postawili inną diagnozę: szczeniak został pobity przez człowieka. Interweniowała fundacja Animal Security.

Skatowany szczeniak w Komornikach walczy o oko

- Zgłosiliśmy sprawę na policję, aby uniemożliwić wydanie psa ludziom, którzy go przywieźli – mówi Emilia Kaczmarek z Animal Security. – Wójt Komornik po zapoznaniu się ze zdjęciami wydał zgodę na czasowe odebranie zwierzęcia właścicielom. Będzie pod opieką Fundacji do rozstrzygnięcia postępowania karnego, ale na razie przebywa jeszcze w lecznicy – dodaje.

Dwa lata temu krew w żyłach mroziła historia kota, który został wrzucony do mrowiska i przykryty wiadrem przez dzieci spod Szamotuł. Ledwie żywe zwierzę przewieziono do Przytuliska Wandy w Przyborówku.

– Sprawa została umorzona, ale najważniejsze, ze kot Maciek znalazł dom we Wrocławiu. – mówi Wanda Jerzyk z Przyborówka. - Ostatnio elegancka kobieta przywiozła do nas szczeniaki w plastikowym worku, żeby nie ubrudzić samochodu – Przykład idzie z domu. Brakuje poczucia odpowiedzialności u całego społeczeństwa – uważa.

Brakuje też konsekwentnego prawa. W wielu przypadkach nawet Powiatowy Inspektor Weterynarii jest bezsilny.

- Wystąpiliśmy z wnioskiem o czasowe odebranie zwierząt z gospodarstwa w Luboniu, gdzie w skandalicznych warunkach były trzymane konie, świnie i psy. Zanim przyjechaliśmy na miejsce, właściciel zdążył już je ukryć – mówi Ireneusz Sobiak, Powiatowy Lekarz Weterynarii. – Niestety nie mamy upoważnienia do nakładania mandatu za niewłaściwe warunki bytowania zwierząt. Możemy tylko zebrać materiał i zawiadomić organy ścigania.

Na miejscu materiału było sporo. Zwierzęta dostawały do jedzenia spleśniały chleb i wodę, z której wyłowiono zepsute wędliny.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Jeśli sprawca działa z e szczególnym okrucieństwem, to spędzi w więzieniu maksymalnie dwa lata.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski