Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa zrzutu dla F-16 jeszcze nie istnieje, ale strach już jest

Agnieszka Świderska
Strefa zrzutu dla F-16: Jeszcze nie istnieje, ale strach już jest
Strefa zrzutu dla F-16: Jeszcze nie istnieje, ale strach już jest Mateusz Pilarczyk/archiwum
Gmina odmawia, wojewoda ma związane ręce, mieszkańcy się boją, a wojsko niewiele na razie zrobiło, by bali się mniej. O co chodzi? O strefę awaryjnego zrzutu paliwa i uzbrojenia dla F-16, która ma być wyznaczona na terenie gminy Kórnik - tysiąc hektarów lasu w sąsiedztwie Kamionek.

Samo pole zrzutu zajmuje niecały hektar - reszta to strefa buforowa. Gmina odmówiła sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, na którym mieli umieścić wojskową strefę. Powód? Zbyt duże zagrożenie.

- Planowana lokalizacja w sąsiedztwie terenów intensywnie urbanizowanych naraża na potencjalne, bezpośrednie niebezpieczeństwo mieszkańców i ich mienie - to oficjalne stanowisko Rady Miejskiej z Kórnika, które pod koniec roku trafiło do wojewody.

To właśnie wojewoda musiał zrobić to, czego nie zrobiła gmina - opracować plan.

- Nie miał wyjścia - wyjaśnia Tomasz Małyszka, kierownik Oddziału Zagospodarowania Przestrzennego w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim. - Zobowiązują go do tego przepisy. Chodzi bowiem o inwestycję celu publicznego.

Zdarzyło się to dopiero drugi raz w Polsce. Pierwszym w 2013 roku był wojewoda podlaski, a punktem zapalnym była linia energetyczna. Gmina zaskarżyła jego działania do sądu. Przegrała. Jaki będzie finał w Poznaniu? Jeżeli zarządzenia wojewody nie zaskarży gmina, zrobią to mieszkańcy.

- Wojewoda nie powinien działać wbrew woli samorządu i mieszkańców - mówi Józef Antczak z Rady Sołeckiej Kamionki. - Wojsko powinno znaleźć sobie inną lokalizację. Przecież tam nie ma nawet dróg dojazdowych. W razie pożaru wszyscy znajdziemy się nie w strefie zrzutu, ale w strefie ognia.

Tydzień temu minął termin na składanie uwag do planu. Wpłynęło ich kilkadziesiąt.

- To nie są uwagi, tylko lista pytań, i niekoniecznie do wojewody, ale do wojska - mówi Piotr Małyszka. - Nawet gdybyśmy chcieli na nie odpowiedzieć to nie mamy takiej wiedzy.

Jedno z pytań dotyczy ćwiczeń w zrzucaniu podwieszenia z "efek" - czy były prowadzone? Czy przeprowadzono symulacje odnośnie zrzutu nieuzbrojonych bomb? Czy na pewno nie eksplodują? Wojsko zapewnia, że nie chce tworzyć strefy strachu.

- Jeżeli będzie taka potrzeba zasygnalizowana nam przez burmistrza spotkamy się z mieszkańcami - mówi ppłk Marek Chmiel, szef wydziału prasowego Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski