Kurza ferma przy Puszczy Zielonce: Burzliwa dyskusja radnych i burmistrza z mieszkańcami

Po około dwugodzinnej dyskusji, przewodnicząca Rady Miejskiej Dorota Nowacka zdecydowała się powołać posiedzenie nadzwyczajne. W sprawie budowy kurzej fermy w Kołatce miejscy radni byli jednomyślni. Wszyscy zaopiniowali ten pomysł negatywnie.

Obecni na spotkaniu mieszkańcy nie kryli swoich emocji. Zwrócili oni uwagę m.in. na fakt, że gmina Pobiedziska należy do Związku Międzygminnego "Puszcza Zielonka". Związek stawia na promocję walorów turystycznych regionu "Zielonki", na co otrzymał wysoką dotację z Unii Europejskiej.

- Jeżeli okaże się, że w sąsiedztwie Puszczy Zielonka ma stanąć kurza ferma, związek może stracić ogromne pieniądze. Chodzi nie tylko o Pobiedziska, ale i sąsiednie gminy - tłumaczyli obecni na spotkaniu mieszkańcy.

Burmistrz miasta i gminy Pobiedziska - Michał Posada - zapewnił mieszkańców, że on również nie chce dopuścić do tej inwestycji. Władze Pobiedzisk zlecą dodatkową ekspertyzę hydrologiczną i hydrogeologiczną. Przeprowadzi ją Bogusław Hałuszczak - biegły sądowy w dziedzinie hydrogeologii i hydrologii (który także był obecny na spotkaniu).

Zapewnienia te nie przekonały mieszkańców, którzy nie zamierzają zaprzestać walki. Nadal zbierają podpisy pod protestem.

Pomysł budowy fermy brojlerów kurzych w miejscowości Kołatka wywołał protest mieszkańców sąsiednich miejscowości, m.in. Kołaty. Zwracają oni uwagę, że produkcja na taką skalę (1,5 mln sztuk drobiu rocznie) przyczyni się do degradacji środowiska – zanieczyszczenia powietrza, wód i gleby. Może też zwiększyć ryzyko zachorowań na takie choroby jak: zapalenie płuc, salmonellę czy astmę, nie mówiąc już o możliwości wybuchu epidemii np. ptasiej grypy.

Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że działka, na której ma stanąć kurza ferma, znajduje się w bliskim sąsiedztwie Puszczy Zielonka. Wniosek o wydanie warunków zabudowy wpłynął do urzędu gminy w maju.

Czytaj:
Nie chcą fermy kurczaków w sąsiedztwie Puszczy Zielonki