Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaj na Podolany. Kolejna dzielnica Poznania walczy o trasę

Anna Jarmuż
Pomysł trasy tramwajowej na Podolany nie jest nowy. Kiedyś już się o tym mówiło - mówi M. Niemier
Pomysł trasy tramwajowej na Podolany nie jest nowy. Kiedyś już się o tym mówiło - mówi M. Niemier Paweł Miecznik
Duża liczba mieszkańców, zakorkowane ulice - na to narzekają poznaniacy z Podolan. Ich zdaniem, pomóc może budowa trasy tramwajowej. Dlatego założyli stowarzyszenie Tramwaj na Podolany. I zapowiadają walkę.

Mieszkańcy Podolan chcą móc dojechać do domu tramwajem. Postanowili założyć stowarzyszenie - Tramwaj na Podolany - inicjatywa społeczna", które podejmie działania na rzecz budowy nowej trasy. Na portalu facebook powstał też profil o tej samej nazwie. Inicjatywa cieszy się coraz większym zainteresowaniem.

Zobacz również: Nowe trasy w Poznaniu. Gdzie powinien pojechać tramwaj? [GALERIA]

Poznaniacy z Podolan chcą, aby linia tramwajowa została uwzględniona w studium zagospodarowania przestrzennego oraz wpisana w Plan Transportowy Miasta Poznania. Propozycja wyznaczenia takiej trasy znalazła się na liście poprawek, zgłoszonych do projektu studium. Nie została jednak uwzględniona przez prezydenta.

- Ujęcie proponowanej trasy w projekcie zmiany studium ułatwiłoby w przyszłości zarówno decyzję o powstaniu, jak i samą budowę trasy - tłumaczy Maciej Niemier, jeden z inicjatorów akcji.

Mieszkańcy Podolan proponują, aby przedłużyć trasę z pętli Piątkowskiej poprzez ulicę Strzeszyńską do Druskiennickiej lub jeszcze dalej - na Strzeszyn Grecki. Alternatywą jest trasa od strony Trójpola na pętle Podolany.

- To tylko przykładowe rozwiązania - zaznacza M. Niemier. - Nie wiemy, czy te propozycje są możliwe do zrealizowania oraz opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia. Nie posiadamy specjalistycznych analiz. Takie należy przeprowadzić. Wtedy, będziemy wiedzieć, jakie są możliwości. W razie czego można wyznaczyć inny przebieg trasy.

Sprawdź też: Chcemy tramwaju na Naramowice - apel poznańskich stowarzyszeń do prezydenta miasta [ZDJĘCIA]

Uzasadnieniem ekonomicznym przedłużenia trasy z pętli Piątkowskiej może być jednak to, że zwiększy ona opłacalność słabo obłożonych linii nr 9, 3 i 11 (które jeżdżą teraz tylko w rejon pętli na ulicy Piątkowskiej). Wtedy, zaczną korzystać z nich pasażerowie, którzy będą chcieli dostać się na Podolany. Budowa trasy tramwajowej pomoże też odciążyć najbardziej zakorkowane ulice.

- Aby przejechać w godzinach szczytu ulicą Strzeszyńską, trzeba stać w ogromnych korkach. Autobus komunikacji miejskiej jedzie czasem prawie godzinę. Podobnie jest na ul. Obornickiej - tłumaczy Maciej Niemier.

To, czy trasa tramwajowa na Podolany zostanie uwzględniona w projekcie studium zagospodarowania przestrzennego dla miasta Poznania - co otworzy furtkę do dalszych działań - zależy od miejskich radnych. Mogą oni podjąć inną decyzję niż prezydent miasta. Dyskusja nad studium zostanie wznowiona pod koniec sierpnia. Część radnych już teraz aktywnie wspiera społeczników.

- Podolany to dzielnica, która cały czas się rozwija. Podobnie jak Strzeszyn - mówi Ewa Jemielity, radna PiS. - Na terenach poprzemysłowych powstają właśnie nowe osiedla. Wkrótce zwiększy się liczba mieszkańców. Budowa trasy tramwajowej ma więc uzasadnienie.

Poznaniacy walczą też o tramwaj na Naramowice
A Mieszkańcy Podolan nie są odosobnieni w swojej walce. O trasę tramwajową walczą już od prawie 2 lat także mieszkańcy Naramowic.

Powodem do podjęcia walki są narastające problemy komunikacyjne północnej części miasta, w tym zakorkowana ulica Naramowicka. Zdaniem lokalnych działaczy, tramwaj na Naramowice to absolutna konieczność. Problemów tej części miasta nie rozwiąże bowiem ani trolejbus ani autobus elektryczny - co proponują urzędnicy. Te pojazdy też staną w korkach. Zdaniem poznańskich stowarzyszeń, najlepszym rozwiązaniem jest trasa, prowadząca z Małych Garbar, ul. Szelągowską aż do Rubieży (z przyłączeniem do pętli Wilczak). Urzędnicy odrzucili tę opcję. Zdaniem prezydenta podstawowy problem stanowi wiadukt kolejowy na Garbarach, pod którym powinien przejechać tramwaj. Jak tłumaczy Ryszard Grobelny, jest on za niski. Nie można podnieść wiaduktu, ponieważ wiązałoby się to z przebudową torów kolejowych. Z kolei, gdyby chcieć poprowadzić tory tramwajowe niżej natrafiło by się na dwa największe kolektory w Poznaniu. Przebudowa kanalizacji to koszt kilkuset milionów złotych. Społecznicy mają na ten temat inne zdanie. Dysponują analizami, które wskazują na to, że wiadukt i układ infrastruktury podziemnej umożliwiają bezpieczne posadowienie torowiska. Pod wiaduktem zmieści się każdy z obecnie wykorzystywanych tramwajów (w tym Solaris Tramino wymagającymi wyższych wiaduktów).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski