Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Zengota: Trzeba skupić się na sobie

TS
Grzegorz Zengota
Grzegorz Zengota Grzegorz Dembiński
Rozmowa z Grzegorzem Zengotą, zawodnikiem Fogo Unii, o lipcowej przerwie oraz o szansach leszczyńskiej drużyny w walce o awans do fazy play-off.

Pomysł z miesięczną, lipcową przerwą w rozgrywkach ligowych, to strzał w dziesiątkę, czy też problem dla żużlowców? Na urlopy przecież nie wyjeżdżacie.
Wakacje trudno byłoby nawet zaplanować, bo co jakiś czas, nawet w lipcu, trafiają się nam zawody. A to sparing, turniej, czy też jak w naszym przypadku, zaległy mecz Enea Ekstraligi z Wybrzeżem Gdańsk. Ciężko zatem odpocząć w dosłownym tego słowa znaczeniu. Uważam jednak, że krótka przerwa w rozgrywkach jest jak najbardziej wskazana. Wiem jednak, że zdania na ten temat są podzielone. Żużlowcy, którzy byli aktualnie w gazie na pewno są rozczarowani takim pomysłem. W przeciwieństwie do tych, którym nie szło. Dla nich przerwa, to szansa na powrót do formy.

Pan jest chyba w tej pierwszej grupie, o czym mogą świadczyć wyniki uzyskane we wspomnianym meczu z Wybrzeżem czy też w lidze szwedzkiej...
Ostatnio rzeczywiście nie narzekam na formę. Mam tylko nadzieję, że utrzymam ją do końca sezonu. A to nie takie proste, bo w tym sezonie liga jest niesłychanie wyrównana i jest niewielu zawodników, którzy punktują na równym, wysokim poziomie. Zdecydowanie więcej jest takich, którzy dobre wyniki przeplatają słabszymi. Jak tego uniknąć? Trzeba być maksymalnie skoncentrowanym i nie robić nawet najdrobniejszych błędów, bo w Enea Ekstralidze są one natychmiast wykorzystywane przez rywali.

Mocno kibicowaliście Stali Gorzów w zaległym meczu z Unibaksem?
Przyznam się, że nawet nie śledziłem na bieżąco tego spotkania. O wygranej Stali dowiedziałem się długo po jego zakończeniu. Wiem, że to dla nas korzystny wynik w perspektywie walki o play-off, ale wychodzę z założenia, że przede wszystkim powinniśmy skupić się na sobie, a nie oglądać się na to, jak jadą inni. Przed nami jeszcze cztery mecze i chcemy w nich zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jeśli to zrobimy, to pewnie osiągniemy cel, jakim jest awans do czołowej czwórki.

Po przegranej Unibaksu może się jednak zdarzyć tak, że do pełni szczęścia wystarczą wam dwie wygrane na własnym torze...

Nie ma co teraz gdybać. To jest tylko sport i wiele się może wydarzyć. W Enea Ekstralidze jeżdżą naprawdę mocne drużyny i trudno przewidywać wyniki.

W decydujących spotkaniach poprowadzi was Adam Skórnicki. Pan też, podobnie jak koledzy z zespołu, jest pod wrażeniem nowego menedżera?
Z Adamem wszyscy znamy się od wielu lat, bo cały czas był aktywnym zawodnikiem. Była więc okazja do częstych spotkań. Wszyscy chyba doskonale wiedzą, że to pogodny człowiek, dusza towarzystwa. Potwierdza to również jako menedżer. W trakcie zawodów dba o atmosferę i gdy tylko pojawi się jakaś napięta sytuacja, to potrafi ją umiejętnie rozładować. Krótko mówiąc, zapewnia spokój w parkingu, którego wcześniej trochę nam brakowało. Przez to dochodziło do nerwowych sytuacji, a jak wiadomo nerwy nie są dobrym doradcą i nie pomagają w osiągnięciu dobrego wyniku.

No i pewnie nikt nie popycha go w parkingu?
Dokładnie. Odnoszę zresztą wrażenie, że Nicki Pedersen po tamtym incydencie, do którego pan nawiązuje, wyciągnął wnioski i do podobnej sytuacji w naszym parkingu już nie dojdzie. Bez względu na to, kto będzie menedżerem Fogo Unii. a

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski