Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matki zapowiadają walkę. "Zdanie jednej biegłej to za mało, aby zabrać dzieci"

Krystian Lurka
archiwum Polskapresse
Matki, którym zabrano lub ograniczono władzę rodzicielską - a o których pisaliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodniu - zwierają szyki i zapowiadają walkę.

Pani Agnieszka - której dziecko musi przeprowadzić się do ojca, bo biegła w swojej opinii uznała, że matka jest za biedna i ma problemy emocjonalnie - w środę złożyła apelację od wyroku o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Pomaga jej Rzecznik Praw Dziecka. Pani Aleksandra - ona od trzech lat nie mieszka ze swoimi dziećmi, bo biegła w swojej opinii uznała ją za osobę, która ma "dyrektywny styl wychowywania małoletnich" - czeka na decyzję, czy jej skarga zostanie uwzględniona. Pani Ewa - dziewięć lat temu musiała stoczyć batalię o swojego syna, bo według biegłej, lepsze miało być przebywanie synka w domu dziecka niż w domu matki - pomaga innym kobietom w pisaniu kolejnych skarg i zażaleń. Chce także założyć stowarzyszenie po-krzywdzonych matek.

Kolejne matki piszą do redakcji "Głosu Wielkopolskiego" i sugerują, że także w ich przypadkach doszło do nadużyć sądu i biegłej.

Czytaj też: Sąd w Poznaniu: Mama straci córeczkę, bo... jest na nią za biedna

Kobiety czują się oszukane. Dlaczego? Bo dostarczały do sądu dokumenty wydane przez innych psychologów, nauczycieli swoich dzieci, pracowników opieki społecznej czy policjantów. Wszystkie były pozytywne dla kobiet, a sąd uznawał jednak zawsze za najważniejsze dla sprawy opinie biegłej Kapicy-Szczepanek.

Kobiety jednogłośnie twierdzą: - Nie może być tak, że z kim i gdzie będzie się wychowywało dziecko decyduje sąd na podstawie opinii jednej, zawsze tej samej pani, nie słuchając przy tym innych osób. Jeśli sąd nie chce słuchać osób, które nie są powołanymi przez niego biegłymi, konieczne jest powoływanie zespołu biegłych sądowych.
Spytaliśmy kilku psychologów o to, czy sugestie kobiet są zasadne. Odpowiedzieli jednoznacznie: tak! Przedstawicieli poznańskiej Temidy jednak nie widzą potrzeby zmian i twierdzą, że nie mają sobie nic do zarzucenia, a pani Kapica--Szczepanek nadal będzie w pojedynkę wyrokować.

Czytaj także: Sądy zabierają dzieci, bo... wiedzą lepiej? Dramatyczna historia pani Ewy

To, że koniecznością jest w takich i podobnych przypadkach wykonywanie opinii przez zespół biegłych, potwierdza, psycholog-seksuolog Maria Beisert. Jej zdaniem, powołanie zespołu biegłych to bardzo dobre rozwiązanie i powinno być standardem działania biegłych. – Minimalizuje ryzyko subiektywizmu i powoduje, że prawdopodobieństwo popełnienia błędu jest po prostu mniejsze – mówi Maria Beisert. Jak przyznaje, sama od lat nie wykonuje opinii w pojedynkę, mimo wieloletniego doświadczenia zawodowego. Na pytanie dlaczego, odpowiada: – Praca zespołowa powoduje, że opinia jest bardziej rzetelna, bo opiera się na kompetencjach wielu osób. Jak mówi Maria Beisert to jest jedną z zasad dobrej praktyki stworzonych przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne. Zasady te jednak nie są wymagane, a jedynie zalecane.
Temu, że zalecenia, aby sprawy o ograniczeniu lub odebraniu władzy rodzicielskiej były opiniowane przez kilkoro biegłych, wtóruje Anna Sierotnik, prezes zarządu Towarzystwo Ochrony Praw i Godności Dziecka "Wyspa".

- Im więcej specjalistów zbada sprawę, tym większe szansę, żeby opinia będzie pełniejsza a wnioski słuszniejsze - mówi Sierotnik.

Podobnego zdania jest Anna Klimek, przewodnicząca sekcji psychologii sądowej Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. - Takie sprawy wymagają szczególnej odpowiedzialnością i to właśnie w nich potrzeba jest największa rozwaga w ferowaniu wyroków - zauważa. I również ona podkreśla wyższość badania grupowego nad opinią wydaną przez jedną biegłą.

- W przypadku wspólnej pracy biegłych i wydawania opinii w RODK najistotniejsze jest to, że w zespole są specjaliści z różnych dziedzin, którzy dyskutują - wyjaśnia. A jak dodaje Anna Sierotnik: - Niestety, w przypadkach wydawania opinii przez jednego biegłego częściej dochodzi do błędów.

Przedstawiciele poznańskiego wymiaru sprawiedliwości mają jednak zdanie odmienne. Jarema Sawiński, rzecznik poznańskiego Sądu Okręgowego, twierdzi, że Maria Kapica-Szczepanek jest jednym z najlepszych specjalistów współpracujących ze sądem i nie ma podstaw do tego, aby negatywnie oceniać jej pracę.

Sama biegła również twierdzi, że doskonale radzi sobie z wydawaniem opinii. - Jestem jednym z tych biegłych, która naprawdę robi wszystko bardzo rozważnie i skrupulatnie - podsumowuje Maria Kapica-Szczepanek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski