Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań w dniu prawdy. Mariusz Rumak jest spokojny o wynik

Radosław Patroniak
Serbski napastnik, Vojo Ubiparip, może się już chyba szykować do wyjścia na boisko od pierwszej minuty
Serbski napastnik, Vojo Ubiparip, może się już chyba szykować do wyjścia na boisko od pierwszej minuty Fot. Grzegorz Dembiński
Trener Lecha, Mariusz Rumak nie ma na razie szczęścia do europejskich pucharów, bo dwa sezony z rzędu odpadał z nich wcześniej niż zakładał. W czwartkowym meczu z wicemistrzem Estonii, JK Nomme Kalju, jego zespół znów znalazł się nad przepaścią (w Tallinie Estończycy wygrali 1:0).

Szkoleniowiec nie dopuszcza do siebie myśli o kolejnej kompromitacji.Piłkarze zresztą też, więc kibice mogą spodziewać się przy Bułgarskiej rewanżu z przytupem, a nie awansu po meczu-horrorze. Wiadomo jednak, że deklaracje to nie wszystko. W życiu bardziej od nich liczą się czyny i to one mogą tylko zagwarantować Kolejorzowi awans do III rundy kwalifikacji Ligi Europy (retransmisja meczu o godz. 22 w Lech TV).

Zobacz: Mecz Lech Poznań - Nomme Kalju [RELACJA NA ŻYWO]

Zobacz też:
Lech Poznań przed meczem z Nomme Kalju. Zobacz trening Kolejorza

Lechici zagrają bez kontuzjowanego Karola Linetty (leczenie naderwanego mięśnia potrwa kilka tygodni). – To nie jest komfortowa sytuacja, bo pole manewru się nam zawęziło. Z drugiej strony jestem pewny, że bez Karola też awansujemy. Wiadomo, że lubię z nim grać, bo to zawodnik pracowity i bardzo pożyteczny w odbiorach. Z kolei Darko Jevtic jest graczem bardziej ofensywnym, a taki w starciu z Estończykami może się bardzo przydać – tłumaczył Łukasz Trałka.

Uważa on, że Lech w tym sezonie ma kadrowe kłopoty bogactwa, zwłaszcza w formacji ofensywnej. Jeśli zrobi z tego użytek, odrobienie strat z Tallina nie powinno być wielkim problemem. – Robiliśmy analizę pierwszego meczu oglądając zapis wideo. Mój wniosek był taki, że stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, tylko zabrakło skuteczności. Z perspektywy boiska wyglądało to mniej jednoznacznie – zauważył Trałka.

Według niego ligowy pogrom Piasta (4:0) nie ma jednak tak wielkiego znaczenia jak to niektórzy sugerują. – Ta wygrana miała niewielki wpływ na naszą psychikę.Wiadomo przecież, że i tak myślami byliśmy przy czwartkowym spotkaniu – zakończył pomocnik Lecha.
Natomiast trener Mariusz Rumak robił wszystko, żeby przed bojem z ekipą Igora Prinsa odgonić ubiegłoroczne koszmary związane z wyeliminowaniem Kolejorza przez Żalgiris Wilno. – Jedyne podobieństwo jest takie, że wtedy też przegraliśmy pierwszy mecz 0:1. Pozostałe kwestie, czyli sytuacja kadrowa, mentalna i forma drużyny są zupełnie inne, czyli lepsze – przekonywał szkoleniowiec niebiesko-białych.

Jego podstawowe założenie taktyczne jest zbieżne z oczekiwaniami fanów. – Musimy zrobić wszystko, żeby nie stracić bramki, ale przecież możemy wygrać 3:1 i też awansować. Słabszy zespół może wygrać jedno spotkanie na dziesięć, ale nie dwa na dziesięć. To jest cały komentarz do pierwszego meczu w stolicy Estonii. Mieliśmy klarowne sytuacje, ale nie mieliśmy takiej determinacji jak trzy dni później w pojedynku z Piastem – przyznał Rumak.

Tradycyjnie już trener wicemistrzów Polski nie zdradził składu wyjściowej, ale z jego wypowiedzi można było wywnioskować kto się w niej znajdzie. – Cieszę się, że Vojo Ubiparip jest w wysokiej formie. Nie dość, że ustrzelił pierwszego hat-tricka w Polsce, to uczynił to jeszcze po długiej przerwie i wyleczeniu groźnej kontuzji. A rotacje w składzie miałem w głowie już przed sezonem. Wynik w Tallinie przyspieszył te roszady – dodał szkoleniowiec poznańskiej „Lokomotywy”.

Jego zdaniem w meczu z Piastem nie tylko Muhamed Keita pokazał, że nie chce pogodzić się z rolą rezerwowego. Gambijczyk nie może jednak rozgrywać pełnych 90. minut, ponieważ jest rekonwalescentem i ma duże zaległości treningowe. Wzmocnienien fizyczne to jednak tylko kwestia czasu.
– Natomiast błędów Macieja Wilusza nie zamierzam wyolbrzymiać. To dobry piłkarz, ale pierwszy etap gry w Lechu nie tylko dla niego był trudny. Gra w takim klubie nie jest sprawą łatwą. Każdy potrzebuje czasu, by oswoić się z konkurencją i zainteresowaniem kibiców oraz mediów –podkreślił Rumak.

Nie ma on złudzeń, że JK Nomme Kalju nie będzie przeciwnikiem, który nie wytrzyma presji trybun. – Bułgarskiej się nie przestraszą, bo w pucharach grali już na podobnych stadionach. Zdania o Estończykach jednak nie zmieniłem.Sprawnie się bronią, jako kolektyw sprawiają dobre wrażenie, ale na pewno nie ma podstaw, by się ich bać, bo my po prostu mamy lepszą drużynę – zakończył trener poznańskiej jedenastki.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski