Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monitoring w Poznaniu działa od 15 lat. A dopiero teraz powstaje ustawa [FILMY]

SAGA
Kamery w Poznaniu nagrywają m.in. akty wandalizmu: malowanie po ścianach, niszczenie ławek, znaków drogowych, koszy na śmieci oraz picie alkoholu w miejscach publicznych i drobne kradzieże
Kamery w Poznaniu nagrywają m.in. akty wandalizmu: malowanie po ścianach, niszczenie ławek, znaków drogowych, koszy na śmieci oraz picie alkoholu w miejscach publicznych i drobne kradzieże
Zabronione będzie nagrywanie jednocześnie obrazu i dźwięku. W otwartej przestrzeni publicznej nie będzie można stosować atrap kamer. Każdy będzie miał prawo do informacji o tym, że dana okolica jest monitorowana. Dodatkowo administratorzy będą musieli zamieścić na stronie internetowej informację na temat przybliżonego zasięgu monitoringu. Decyzja o budowie lub rozbudowie systemu w otwartej przestrzeni podejmowana będzie przez radę gminy i wymagała będzie opinii lokalnej społeczności. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało najnowszą wersję założeń do ustawy o monitoringu.

– To dziedzina, którą należy ucywilizować. To dobry kierunek, jednak należy m.in. uściślić, jak będą prowadzone konsultacje z mieszkańcami. Przecież to, że mieszkańcy chcieliby kamer w jednym miejscu, wcale nie oznacza, że one są tam rzeczywiście potrzebne – mówi Paweł Wittich z Akademii Monitoringu Wizyjnego.

– Ta ustawa ma uregulować czas przetrzymywania nagrań w archiwum, dostęp do nich, sposób oznakowania monitorowanej przestrzeni zarówno otwartej, jak i zamkniętej (sklepy, urzędy). Wskaże jak dbać o prywatność nagranych osób, ureguluje stosowanie systemów rozpoznających twarze i pojazdy – zwraca uwagę Hieronim Węclewski, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Poznania. – Do tej pory te kwestie nie są uregulowane, choć w naszym wydziale powstała instrukcja, według której postępujemy.

Kamery już teraz śledzą nas na każdym niemal kroku. W Poznaniu miejski system monitoringu działa już od 15 lat. WZKiB administruje prawie 770 kamerami (to również kamery Zarządu Dróg Miejskich i spółdzielni mieszkaniowych). Tylko kamer działających w systemie monitoringu miejskiego jest ponad 440 (podobna liczba urządzeń obserwuje to, co dzieje się na ulicach Warszawy). W Pile działają 22 kamery, w Kaliszu ok. 40.

Ale kamery to nie wszystko. Jak twierdzą specjaliści, powierzenie jednemu operatorowi obserwacji obrazów ze zbyt dużej liczby kamer ogranicza skuteczność monitoringu. A w Poznaniu obraz z kamer oglądają tylko 33 osoby (po 1 w każdym komisariacie oprócz Starego Miasta, gdzie na jednej zmianie operatorów kamer jest dwóch, a w razie potrzeby nawet więcej). Gdy wiosną Najwyższa Izba Kontroli publikowała wyniki swojej kontroli okazało się, że w Warszawie obraz z ponad 400 kamer był oglądany przez ponad 200 operatorów.
– Ale skuteczność poznańskiego monitoringu jest spora. Średnio rocznie nasi pracownicy zauważają ok. 20 tys. zdarzeń. W Warszawie jest ich kilkakrotnie więcej, a zauważonych zdarzeń 40 tys. – przekonuje Wojciech Ratman, komendant straży miejskiej, którego pracownicy od 2010 roku przez całą dobę obserwują obraz.

CZYTAJ TEŻ:
Zabójstwo w Poznaniu: Kamery nie wystarczą, by monitoring był skuteczny

– Monitoring jest skuteczny – zachwala Roman Kuster, komendant poznańskiej policji. I przytacza liczby: – W tym roku w monitorowanych okolicach skradziono 26 aut, było 31 rozbojów, 12 bójek, 76 uszkodzeń mienia, w tym 38 uszkodzeń aut, 61 włamań, w tym 15 do samochodów. W terenie nie objętym monitoringiem zniknęło 508 pojazdów, było 65 rozbojów, 22 bójki, 639 uszkodzeń mienia, w tym 371 uszkodzeń aut, 912 włamań, w tym 263 do samochodów.

CZYTAJ TEŻ:
Zabójstwo na Półwiejskiej. Co zarejestrowała kamera koło Starego Browaru?

Jednak zdania mieszkańców o skuteczności kamer są podzielone. Niektórzy – wskazując wykroczenia czy przestępstwa, których kamery nie zauważyły – kwestionują sens inwestowania w kamery. Nie przekonują ich tłumaczenia, że operator nie może zauważyć wszystkiego, ani że kamera (obrotowa) mogła „patrzeć” w inną stronę.

– W Poznaniu wygaszamy inwestycje związane z monitorowaniem całych ciągów komunikacyjnych. Dokończymy Łazarz, Hetmańską, Główną i Nadolnik. W przyszłym roku wymienimy kamery na Półwiejskiej. Ale stawiamy na monitoring mobilny oraz systemy inteligentne: rozpoznawania tablic rejestracyjnych, przejazdu na czerwonym świetle itp. – mówi Hieronim Węclewski.

  • Jednak z kamer nagrała zabójstwo na ulicy Półwiejskiej w Poznaniu. Cała sytuacja (w lipcu ubiegłego roku) trwała na tyle krótko, że operator w ogóle jej nie zauważył. Policję zawiadomili świadkowie zajścia. To jednak dzięki nagraniu z kamery udało się zidentyfikować (i postawić przed sądem) sprawcę.
  • Kamery monitoringu pomogły w ujęciu mężczyzny zamieszanego w kradzież obrazu z poznańskiej Fary. Nagrany (na początku 2013 roku) został mężczyzna dźwigający obraz w ciężkiej ramie. Operator nie zwrócił na niego uwagi (podobnie jak przechodnie). Po zgłoszeniu przestępstwa sprawdzono jednak monitoring – był na nim widoczny znany wcześniej policji mężczyzna.
  • Operator monitoringu w Kaliszu zwrócił uwagę na dziwnie zachowującą się rodzinę. Jak się okazało, matka dwojga dzieci wykorzystując pociechy wyłudzała pieniądze od przechodniów. Jedno z dzieci było przywiązane sznurkiem do wózka.
  • W połowie lipca ktoś namalował swastykę na drzwiach kościoła w centrum Poznania. Chociaż było to niedaleko kamery, na żadnym z ujęć nie widać wandala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski