Mariusz O., biznesmen działający w branży komputerowej, zaginął 27 czerwca. Tego dnia własnym autem pojechał na spotkanie do Kórnika. Ślad po nim zaginął.
Dziś już wiadomo, że Mariusz O. pojechał na spotkanie ze swoimi oprawcami. Przed wyjazdem nie był zdenerwowany, nic nie wskazuje na to, aby spodziewał się dramatycznego przebiegu rozmów. Wiadomo, że później podejrzani korzystali z jego auta. Jaki był dokładny przebieg wydarzeń - tego śledczy nie mówią.
Czytaj:
W domu mężczyzny, który postrzelił się w Kórniku, znaleziono zwłoki zalane betonem
W ubiegły piątek odnaleziono (w Poznaniu) samochód biznesmena. Wiele zaczęło wskazywać na to, że mężczyzna został uprowadzony. W minioną środę w pomieszczeniu gospodarczym w domu w Kórniku znaleziono zwłoki mężczyzny. Ciało było zabetonowane pod podłogą.
- Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością możemy już powiedzieć, że były to zwłoki Mariusza O. - mówi Mariusz Orlicki, zastępca prokuratora okręgowego w Poznaniu. - Przy ciele były dokumenty zaginionego. Ale, aby mieć stuprocentową pewność, zlecone zostały badania DNA - dodaje.
Nieznane na razie pozostają przyczyny śmierci mężczyzny. Jak mówi prokurator Orlicki, ciało było w stanie tak daleko posuniętego rozkładu, że biegli nie mieli jasności co do przyczyn zgonu. Śledczy potwierdzają, że przed wylaniem betonu sprawcy użyli substancji, która przyspieszyła rozkład zwłok.
- Niczego nie możemy wykluczyć. Równie prawdopodobne jest to, że mężczyzna umarł na serce, jak i to, że został zastrzelony. Chociaż ciało zostało prześwietlone i kuli nie znaleziono... - mówi Mariusz Orlicki. - Zlecone zostały dodatkowe badania: histopatologiczne, toksykologiczne itd.
Podczas policyjnej akcji w domu w Kórniku, w kryjówce za szafą, postrzelił się 52-letni mężczyzna poszukiwany za oszustwa i podejrzewany o udział w uprowadzeniu Mariusza O. (to w jego domu znaleziono ciało zaginionego). Mężczyzna zmarł w czwartek w szpitalu.
- Trzy inne osoby: Żona 52-latka, Arleta K. oraz Roman K. i zatrzymany na Śląsku Wojciech T. usłyszeli zarzuty - mówi Mariusz Orlicki.
Chodzi o zacieranie i ukrywanie śladów przestępstwa. Dwaj mężczyźni odpowiedzą też za pomocnictwo w pozbawieniu wolności człowieka (mieli działać ze szczególnym okrucieństwem). Na to, że doszło do zabójstwa - na razie - nie ma dowodów.
Prokuratura nie zdradza, czy podejrzani przyznają się do winy. Składają wyjaśnienia, ale ich wersje się różnią. Dlatego śledczy nie mówią też o motywach działania, choć coraz bardziej prawdopodobna jest wersja dotycząca zajęcia zaginionego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?