Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień baby: Zdrowa żywność i męskie myślenie

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Przed takim urlopem to dużo do zrobienia człowiek ma. Co by o niczym nie zapomnieć, baba listę sobie sporządziła. Punkt pierwszy brzmiał: zrzucić co się da, zanim w kostium kąpielowy przebierać się przyjdzie. No to wszystko co tak naprawdę smaczne z menu wyrzuciła i przeszła na to, co tak długo się żuje i z trudem przełyka, czyli żywność zdrową.

Treningi wzmogła też i przeniosła z klubowej sali w plener. Każdego poranka przed pracą kilometry liczne rowerem, albo z kijami pokonywała. Słoneczko przygrzewało, zwierzątka przebiegały i radośnie bardzo było. Myśli miłe też baba miała, bo dziecko z wizytą przebywało. Humoru to jej nawet oberwanie chmury nie zepsuło, gdy w ciągu minut dziesięciu żadnej nitki suchej nie miała. Zwłaszcza że jak do domu wróciła, słońce w najlepsze już świeciło. Z kasku woda kapała, z butów i z ubrań, gdy dziad, co obudził się właśnie babę słowami brzydkimi powitał:

– Całkiem już babo oszalałaś!

Atmosfery baba psuć nie chciała, to z godnością wrodzoną pomilczała sobie, kolejny raz w głowę zachodząc, jakimi to dziwnymi ścieżkami myśli facetów podążają. Bo niby w czym szaleństwo baby przejawiać się miało? Że o piątej celem aktywności fizycznej uprawiania wstaje? Od lat tak robi przecież, a dziad nagle się wyrywa… Może, że w deszczu jeździ? A skąd niby wiedzieć miała, że chmura nad nią się oberwie? Chyba że dziad uważa, że parasol zabierać powinna… Takie rozważania baba snuła, kiełki na śniadanie spożywając.

To godne milczenia na dobre jej nie wyszło, bo fakt, że nie powiedziała dziadowi co tak naprawdę o nim myśli, przez dzień cały ją dręczył. I przy sałacie, co ją w charakterze obiadu żuła i przy jabłku, co na podwieczorek je miała.
Wieczorem, ucztę prawdziwą szykując w postaci jajka i pomidora, dziecku pożalić się postanowiła. Do pokoju pociechy udała się więc. Ale dziad ją wyprzedził, bo głos jego pod drzwiami usłyszała.

– Dziecko, ty sportowiec jesteś to się znasz, pogadaj z babą, ciebie posłucha może… Po mojemu to ona rozum traci – na te słowa baba z trudem przed wpadnięciem do pokoju się powstrzymała. Ale podsłuchiwać nadal postanowiła, bo pociecha pytanie sensowne zadała, o co się właściwie rozchodzi.

– O to, że o latach swoich nie myśli i zabić się może – dziad jakby się zatroskał. – Żebyś ty ją rano widziała! Z głowy, z całkiem przemoczonej koszulki, ba z butów nawet strumieniami pot jej się lał…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski