Miastu na pewno potrzebny jest też nowoczesny, specjalistyczny szpital. Pacjentom należą się bowiem komfortowe warunki leczenia. Potrzeby chorych to jednak tylko jedna strona medalu w sprawie rozbudowy szpitala przy ulicy Przybyszewskiego i związanego z tym przekazania gruntu, na którym dziś działają różne instytucje, firmy.
Po drugiej stronie też są ludzie i ich potrzeby. Z nieruchomości, którą ma dostać od miasta Uniwersytet Medyczny, wynieść muszą się bowiem organizacje, które na co dzień pomagają mieszkańcom - np. Monar pracujący z osobami uzależnionymi czy stowarzyszenie "Iskra" wspierające osoby niepełnosprawne. O ile nie obawiam się o los firm, które musiały bądź za chwilę będą musiały się stąd wyprowadzić, bo one na siebie (więc i najem) zarabiają, o tyle nie wyobrażam sobie pozostawienia bez pomocy organizacji społecznych.
Tymczasem, jak słyszymy w ZKZL, na razie pomysłu na tę pomoc nie ma, bo brakuje odpowiednich pomieszczeń, do których można by organizacje przenieść. O ile to mogę jeszcze zrozumieć, o tyle zupełnie nie pojmuję, dlaczego urzędnikom - jak twierdzą najemcy - brakuje woli rozmowy. Gdyby obie strony usiadły do stołu, mogłoby się okazać, że szybko da się znaleźć kompromis. W końcu wszystkim w tej sprawie chodzi o dobro ludzi. Nie można jednak załatwiać potrzeb jednych kosztem drugich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?