Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twoja niemoc rodzi przemoc. Historia Patryka, któremu nikt nie potrafił pomóc [REPORTAŻ]

Barbara Sadłowska
Najbardziej wrażliwym punktem walki z przemocą jest postawa ofiary-  to ona musi złożyć wniosek o ściganie winnego
Najbardziej wrażliwym punktem walki z przemocą jest postawa ofiary- to ona musi złożyć wniosek o ściganie winnego 123rf
Miejsce: Sala rozpraw poznańskiego Sądu Okręgowego stała się sceną dramatu. Osoby: Patryk, pokrzywdzony Konkubent, Matka nastolatka, Narzeczona jego zmarłego brata, Znajomy z sąsiedztwa i Ojciec oskarżonego

Tydzień temu 19-letni Patryk został skazany za usiłowanie zabójstwa konkubenta matki.
- Chciałem, żeby on dał matce w końcu święty spokój - powiedział sądowi Patryk.

Jak informowaliśmy, prokurator żądał dla niego 8 lat więzienia, ale poznański sąd postanowił nadzwyczajnie złagodzić karę do 3 lat i dwóch miesięcy.

- Mój brat, który jako jedyny się mną zajmował, popełnił samobójstwo. Ani szkoła, ani "Błękitna linia" i opieka społeczna - nikt nie potrafił pomóc. Tak to jest w naszym kraju: jak ktoś prosi o pomoc, nikt tego nie widzi. Dopiero, jak coś się stanie... od razu 8 lat - powiedział Patryk w swoim "ostatnim słowie". Jak doszło do tej tragedii?

Konkubent nie chce czuć się winny
- Dla mnie to bardzo przykra sytuacja, nie chciałbym zaszkodzić Patrykowi - oświadczył Konkubent matki oskarżonego. - Nie chciałbym, żeby miał dotkliwą karę, która przeszkodziłaby mu w dalszym życiu, bo to jest młody człowiek.

Powiedział, że wcale nie trzymał Joli i nie wykręcał jej rąk. Stała sobie dalej. Nie było żadnej awantury.
- Nie wiem, co mu odwaliło. Wpadł w kapturze. Walnął mnie nożem w szyję, w czoło, podciął kark. Cały czas krzyczałem do Joli i Sławka: - Czy nie widzicie, co on robi - kontynuował.

Opowiadał, że potem Patryk nie miał już noża. Może go rzucił? Może on mu wytrącił?

- Udało mi się wyjść na ulicę. On wyleciał za mną. Uderzył mnie w twarz, w ramię - mówił Konkubent. - Przez siedem lat, jak byłem z matką Patryka, był bardzo grzeczną, usłuchaną osobą. Przyznaję, że były kłótnie pomiędzy mną a Jolą i Patryk różnie to odbierał.

Patryk: Tak to jest w naszym kraju: jak ktoś prosi o pomoc, nikt tego nie widzi. Dopiero, jak coś się stanie... od razu 8 lat.

Wyjaśnił, że kłótnie były na tle finansowym, bo kobieta nie pracowała. Powiedział, że wprawdzie chłopak nie groził mu pobiciem czy zabiciem, ale wcześniej trzykrotnie go zaatakował. Jedno postępowanie umorzono, drugie zakończyło się wyrokiem skazującym w zawieszeniu.

- Ja teraz nie chcę czuć się winny, że on poniesie karę - powtórzył Konkubent. - Nie boję się go, bo jestem silniejszy od niego.

Matka wypominała, że żywi się za pieniądze syna
Czy można wierzyć Konkubentowi, który przekonywał sąd, że wypił tego dnia jedno piwo?

- Na pewno on wypił osiem, bo ja sprzątam i tyle puszek było - powiedziała Matka Patryka. - Pił i mi ubliżał, że jestem chamem i nierobem.

Ona widziała to tak, że syn rzucił nóż i wybiegł na ulicę, a kiedy i ona wyszła, zobaczyła, że Konkubent siedzi na leżącym Patryku.

- Jego starszy brat Sebastian nieraz uderzył Konkubenta, kiedy ten pobił mnie - mówiła. Powiedziała, że dzień wcześniej mężczyzna tak mocno kopnął ją w kolano, że nie mogła chodzić. Zeznała, że Konkubent popychał ją na lodówkę czy pralkę, bił, raz uderzył słoikiem w czoło czy gitarą w głowę. Według Matki, sytuacja w domu przerosła Sebastiana. Nie wytrzymał i w sierpniu 2011 roku popełnił samobójstwo.

Konkubent był wiecznie bez pieniędzy, bo z każdej pracy wylatywał za pijaństwo. Oczekiwał, że ona pójdzie do pracy, ale zachorowała i musiała korzystać z pomocy społecznej. Jedynym pewnym dochodem w domu były alimenty od Ojca Patryka. Matka wypominała Konkubentowi, że żywi się z tych alimentów. Ojciec płacił do osiemnastki syna. Potem pomagał Patrykowi, także finansowo.

Narzeczona Sebastiana nie chciała dać na piwo
- Zamieszkali na parterze w 2008 roku - powiedziała Narzeczona, która wraz z bratem zajmowała piętro rodzinnego domu na poznańskim Grunwaldzie. - Konkubent ubliżał Sebastianowi i zaczynał się w Patryka, a Sebastian go bronił. Albo przytrzymywał Konkubenta albo wyrzucał go z domu. On często bił ich matkę. Nawet po ostatniej rozprawie przyszedł i zrobił awanturę mamie, to znaczy mojej niedoszłej teściowej.
Powiedziała, że kiedy Sebastian zmarł, jego brat mógł mieć 13 - 14 lat.

- Konkubent nazywał go "małym śmieciem", chociaż Patryk nigdy go nie prowokował - powiedziała Narzeczona. - Jak trochę podrósł, zaczął wstawiać się za mamą.

Narzeczona też oberwała od Konkubenta, bo nie chciała mu dać na piwo.

Znajomy z sąsiedztwa widział, jak poleciała krew

- Ja nigdy nie słyszałem, żeby powiedział: - Synek, idź się uczyć - powiedział Znajomy. - On tylko do Patryka: - Idź do pracy i daj mi pieniądze.

Znajomy mówił, że Konkubent był bardzo agresywny i non stop pijany.

- Widziałem, jak potrząsał panią Jolą, uderzył głową w ścianę i poleciała krew - mówił Znajomy. - Patryk był zawsze miły, grzeczny i wesoły. Ten chłopiec cierpi teraz siedząc w więzieniu zamiast się uczyć...

Ojciec kupił Patrykowi węgiel
- Syn dzień przed tym zdarzeniem był u mnie w pracy. Opisywał sytuacje tak dramatyczne, że z moją obecną żoną poszedłem do MOPR-u, żeby zgłosić o przemocy fizycznej i psychicznej wobec Patryka i Joli - zeznał Ojciec.

Powiedział, że jego była żona nie chce uświadomić sobie, że jest osobą uzależnioną.
- Wiem o tym po trzydziestu latach małżeństwa - powiedział Ojciec. - Ale ja zawsze trzymałem nerwy na wodzy. Z tego co wiem, ona nigdy nie odmówiła Konkubentowi wspólnego picia alkoholu i potem dochodziło do sprzeczek.

Ojciec regularnie płacił 400 złotych alimentów. Pieniądze przejmował Konkubent jego byłej żony. Patryk nieraz dzień, dwa chodził głodny. Gdy przychodził do niego do pracy, Ojciec oddawał mu swoje drugie śniadanie.

- Kiedyś - było minus 18 - wszedłem do syna. W pokoju było tak zimno, że ogrzewał się suszarką - powiedział Ojciec. - W pokoju ma piec, ale nie miał węgla. Natychmiast kupiłem mu kilka worków. Od byłej żony wiem, że gdy konkubent kupił sobie jedzenie, w perfidny sposób konsumował na ich oczach. Myślałem, że mnie krew zaleje! Syn Sebastian nie wytrzymał psychicznie tej sytuacji. Opowiadał mi, jakim człowiekiem był Konkubent. Wiem, że on wielokrotnie zgłaszał na policji, co się tam dzieje, ale nikt nie podjął działań, żeby tę patologię zakończyć. Ja zgłaszałem to w szkole Patryka. Rozmawiałem z psychologiem i pedagogiem szkolnym. Wiem, że pani psycholog wzięła syna na rozmowę i na tym się skończyło.
Z oburzeniem wspominał, jak po samobójstwie Sebastiana Konkubent miał czelność poprosić go o tysiąc złotych pożyczki na pomnik, bo "czuje się trochę winny" jego śmierci. Nie dał. Ojciec wiedział, że Konkubent jest agresywny wobec wszystkich domowników, nie tylko wobec Patryka i jego matki. Podejrzewa, że celowo upijał ojca Narzeczonej, aż zmarł - bo chciał zagarnąć cały dom.

- Dałem synowi pieniądze na kurs nauki jazdy kategorii "B" i on go zakończył, ale na egzamin już nie poszedł, bo został zatrzymany w tej sprawie - powiedział Ojciec.

Patryk chce zostać zawodowym kierowcą. Tak jak jego tata.

Najbardziej wrażliwym punktem walki z przemocą jest postawa ofiary- to ona musi złożyć wniosek o ściganie winnego
Statystyki, statystyki, statystyki W aktach sprawy znajdują się rejestry policyjnych interwencji w mieszkaniu Patryka. Przez niecałe półtora roku - do maja 2014 roku było ich 26. Funkcjonariuszy wzywała Matka albo Konkubent, najczęściej jednak Obywatel albo osoba, która nie chciała podać nazwiska. 26 marca 2013 roku Matka Patryka jako ofiara przemocy otrzymała Błękitną Kartę. W rejestrach od 2008 roku do 2012 policjanci odnotowali 35 interwencji domowych, 14 publicznych, 6 przypadków zakłócania ciszy nocnej. Dwa - inne.

Niebieska karta nie ma magicznych właściwości
- Błękitna Karta ma pokazać osobie stosującej przemoc, że rodzina nie jest sama z problemami, ale jeśli ktoś oczekuje, że za każdym stosującym przemoc będzie bez przerwy stał policjant, to niemożliwe. Niestety przed pewnymi ostatecznościami rodziny nie da się ochronić, chociaż bardzo się staramy - mówi Lidia Leońska z MOPR-u. - Przemoc może zgłosić każdy, ale żeby podjąć odpowiednie kroki, potrzebna jest decyzja ofiary - dodaje.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski