Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Pobiedziskach: Dyżurna ruchu przyznaje się do winy - podniosła zapory

SAGA
Wypadek w Pobiedziskach wydarzył się w marcu
Wypadek w Pobiedziskach wydarzył się w marcu Grzegorz Dembiński
Zbliża się finał sprawy śmiertelnego wypadku na przejeździe kolejowym w Pobiedziskach. Dyżurna ruchu przyznaje się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze. Deklaruje również, że zapłaci zadośćuczynienie najbliższym zmarłej.

7 marca tego roku, przed południem. Strzeżony przejazd kolejowy w Pobiedziskach. 50-letnia Teresa W. wjeżdża na tory – zapory były podniesione, więc nie mogła się spodziewać, że nagle tuż obok pojawi się pociąg. A skład InterCity (relacji Olsztyn-Poznań) właśnie się zbliżał. Doszło do zderzenia, którego skutki były tragiczne.

O wypadku czytaj tutaj:

Wypadek w Pobiedziskach: Jedna osoba zginęła na przejeździe kolejowym [ZDJĘCIA]

Na miejsce przyleciał śmigłowiec pogotowia lotniczego, ale lekarze nie mogli już pomóc kierującej volkswagenem: Teresa W. poniosła śmierć na miejscu. Załoga pogotowia pomagała za to innemu kierowcy, który widział wypadek i doznał szoku. W szoku była również dyżurna ruchu. Sprawdzono jej trzeźwość (nie stwierdzono obecności alkoholu), ale przesłuchać można było dopiero później.

Tymczasem policjanci, prokurator, eksperci, także kolejowi zajęli się zabezpieczaniem śladów, rozmowami ze świadkami. Sprawdzali dlaczego zapory na przejeździe nie były opuszczone w czasie, gdy nadjeżdżał pociąg. Zwłaszcza, że ludzie mówili, że gdy jechał wcześniejszy skład szlaban zagradzał drogę kierowcom.

Pod uwagę brany był błąd człowieka oraz awaria sprzętu. Dziś już wiadomo, kto zawinił.

– Postępowanie w sprawie wypadku zostało zakończone. Przesłaliśmy do sądu akt oskarżenia – mówi Piotr Gruszka, prokurator rejonowy w Gnieźnie. – Kobieta, pełniąc funkcję dyżurnej ruchu na stacji PKP w Pobiedziskach, nieumyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu kolejowym.

Jak mówi prokurator, kobieta otrzymała informację o nadjeżdżającym pociągu Olsztyn- Poznań, ale po przejechaniu składu Poznań–Gniezno, na skutek nieuwagi, otworzyła zapory na strzeżonym przejeździe kolejowym.

Prokurator Gruszka: – Doprowadziła w ten sposób do zderzenia pociągu Inter City z volkswagenem polo i do śmierci kierującej volkswagenem. Jednocześnie nieumyślnie sprowadziła zagrożenie w postaci katastrofy w ruchu lądowym. Za takie przestępstwo grozi od pół roku do 8 lat pozbawienia wolności.

O wypadku czytaj tutaj:
Wypadek w Pobiedziskach: Jedna osoba zginęła na przejeździe kolejowym [ZDJĘCIA]

Podejrzana kobieta podczas przesłuchania przyznała się do winy. Złożyła również wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Uzgodniła z prokuratorem karę dwóch lat więzienia (z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 5 lat) i dwuletni zakaz wykonywania czynności związanych z zapewnianiem bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

– Kobieta chce też wypłacić zadośćuczynienie najbliższym ofiary. Jej propozycja to: trzy razy 10 tysięcy złotych – mówi Piotr Gruszka.

Czy taka kara zostanie utrzymana, czy też odbędzie się normalny proces? O tym zdecyduje już sąd.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski