Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezioro Rusałka w Poznaniu: Smażalnia ryb zniknie? [ZDJĘCIA]

Katarzyna Dobroń
Jezioro Rusałka w Poznaniu: Smażalnia ryb zniknie?
Jezioro Rusałka w Poznaniu: Smażalnia ryb zniknie? Paweł Miecznik
Smażalnia przy Rusałce jest prowadzona przez rodzinę Jerzego Woźniaka od początku lat 90. Wkrótce może się to zmienić. Fundacja Familijny Poznań, czyli nowy zarządca Rusałki proponuje, zdaniem właściciela smażalni, zaporowy czynsz i niekorzystny termin umowy. Familijny Poznań odpowiada, że warunki są rynkowe, a to restauratorzy mimo kolejnych wezwań nie przystępują do podpisania umowy.

– Mimo ustaleń restauratorzy unikają podpisania umowy przedłużając tym samym bezprawne korzystanie z terenu. Jednocześnie nie rezygnują z prowadzenia działalności gospodarczej czerpiąc zyski z nielegalnie zajętego terenu – mówi Mateusz Krajewski z fundacji.

Restauratorzy zapewniają, że chcą podpisać umowę, ale jej warunki drastycznie się zmieniły. Skarżą się też na sposób, w jaki prowadzone są negocjacje. Po kilku dniach od przejęcia Rusałki, Familijny Poznań wystawił Woźniakom fakturę za bezumowne korzystanie z gruntu na ponad tysiąc zł za kila dni.

– Najpierw zamiast umowy otrzymaliśmy listę warunków. Najważniejsze z nich to całoroczny czynsz w wysokości ponad 3 tys. zł i dzierżawa tylko do końca marca – mówi Jerzy Woźniak. – Zima to dla nas martwy sezon. Musielibyśmy całe lato zarabiać na zimowe opłaty bez gwarancji, że zostaniemy na kolejny sezon.

Do ubiegłego roku właściciel smażalni płacił od października do kwietnia około 400 zł. i około 2 tys. zł przez pozostałą część roku. Poprzedni zarządca zmienił czynsz na całoroczny w wysokości 2 tys. zł. – Zgodnie z ostateczną ofertą Familijnego Poznania mielibyśmy płacić ponad 3 tys. zł latem i ponad 2 tys. zł miesięcznie przez całą zimę, a umowa wygasa 31 marca – mówi rozgoryczony Jerzy Woźniak.

Familijny Poznań widzi ten temat zupełnie inaczej: – W środę po raz kolejny wezwaliśmy restauratorów do podpisania umowy – mówi Mateusz Krajewski. – Ponownie spotkało się to z wykrętem i sytuacja nie została uregulowana. Podobne lub większe kwoty proponują nam liczne podmioty zgłaszające się do Fundacji, chcące rozpocząć działalność na terenie ośrodka. Z kilkoma z nich finalizujemy rozmowy i zaczną one funkcjonować na terenie ośrodka od połowy lipca – dodaje.
Zdaniem Bartosza Kołaczkowskiego, wykładowcy Wydziału Prawa i Administracji UAM postawa nowego zarządcy jest naganna.

– Pod względem prawnym jest to sytuacja bardzo niejednoznaczna. Fundacja nie jest instytucją, która powinna działać w tak ostry, biznesowy sposób – mówi dr Bartosz Kołaczkowski. – Warto też zauważyć, że w obowiązującej ustawie o fundacjach, nie ma żadnego zapisu na temat jej celów, który mógłby bezpośrednio dotyczyć zarządzania terenami kąpielisk.
Sytuacji przygląda się też osiedlowy radny.

Z niepokojem obserwuję to, co się dzieje nad Rusałką.

- Familijny Poznań jeszcze niczego nie otworzył, a już szykuje się do zamknięcia smażalni – mówi Krzysztof Piechocki, radny osiedla Sołacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski