Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bakero: W święta Bożego Narodzenia ani słowa o futbolu

Maciej Lehmann
Jose Bakero wierzy, że Lecha stać na odrobienie strat do Jagiellonii, Wisły oraz  Legii i zdobycie mistrzostwa Polski
Jose Bakero wierzy, że Lecha stać na odrobienie strat do Jagiellonii, Wisły oraz Legii i zdobycie mistrzostwa Polski fot. PAWEL RELIKOWSKI / POLSKAPRESSE
- Ta runda to był dla nas bardzo pracowity okres. Od kiedy zostałem trenerem Lecha, czyli od początku listopada, właściwie nie mieliśmy czasu, by ze spokojem potrenować. Dlatego w święta Bożego Narodzenia musimy przede wszystkim dobrze odpocząć - mówił tuż przed wyjazdem na urlop Jose Maria Bakero.

Nowy szkoleniowiec Kolejorza nie ukrywał, że bardzo cieszy się z wyjazdu na święta do rodzinnego San Sebastian.

- Śnieg? Bardzo go lubię, choć oczywiście tylko gdy cała rodzina w komplecie zamelduje się w domu mojej mamy, a nie jak gramy ważne mecze. Mam bardzo dużą rodzinę, jedenastu braci, więc w sumie zbiera się aż 48 osób. Często urządzaliśmy "wojnę na śnieżynki". Jest przy tym mnóstwo zabawy i śmiechu. Poza tym to jedyna w roku okazja do spotkania się w takim gronie, porozmawiania i odwiedzenia dawno niewidzianych krewnych - mówi Bask.
Jakie są kulinarne zwyczaje rodziny Bakero?

- W Hiszpanii nie ma ogólnej tradycji, tak jak jest to w Polsce. Każdy ma swoje zwyczaje. Te dni są jednak tak samo wyjątkowe jak w waszym kraju. Zawsze przygotowujemy zupę grzybową, jest też ryba faszerowana czerwoną papryką. Do tego kurczak, specjalnie przygotowywany na tę okazję. Na przystawkę orzechy z piekarnika, a na deser tradycyjne ciasto hiszpańskie - zdradza szkoleniowiec.

Jose Maria Bakero przed wyjazdem prosił piłkarzy, by w ogóle nie myśleli o piłce. - Teraz jest czas odpoczynku. Musimy dobrze go wykorzystać, by zebrać siły i chęci do walki w przyszłym roku. Czeka nas rywalizacja na kilku frontach. Chcemy powalczyć o udział w Lidze Mistrzów - zapowiada trener.

Na pytanie, jakie transfery marzą mu się pod choinkę, Bakero tylko się uśmiecha.
- Od pierwszego dnia pobytu w Poznaniu rozmawiam z zarządem klubu o potrzebach drużyny. Doskonale wiemy, jakich piłkarzy nam potrzeba i jakie pozycje trzeba wzmocnić. Moje zdanie na ten temat jest znane, a zarząd teraz pracuje, by te plany zrealizować.
Bakero wierzy, że uda się jeszcze wyprzedzić prowadzący w ekstraklasie tercet Jagiellonię, Wisłę i Legię.

- Najważniejsze, żeby uwierzyli w to też sami piłkarze, bo w piłce najważniejsza jest ambicja i wiara we własne możliwości. Wygrać Ligę Europy będzie bardzo trudno, więc musimy skupić się na rozgrywkach ekstraklasy i Pucharze Polski. W tych meczach musimy dać z siebie wszystko! - twierdzi Bask i zapowiada prawdziwą rewolucję, jeśli chodzi o sposoby motywacji do wiosennych spotkań.

- Po tym czasie spędzonym razem zespół już mniej więcej wie, w jaki sposób będę chciał wdrożyć swoje pomysły taktyczne. Cieszę się, że coraz lepiej się rozumiemy. Lecz zawodnicy wiedzą już także, że denerwują mnie ciągłe pytania, dlaczego Lech tak dobrze gra w Lidze Europy, a brakuje mu motywacji do walki w lidze. Trzeba skończyć z takim podejściem, że są mecze ważne - te na międzynarodowej arenie - i te mniej istotne. Nie można sobie wybierać, które mecze są mniej wartościowe, a które bardziej. Po urlopach będziemy pracować nad tym, by zespół z odpowiednim szacunkiem podchodził do każdego rywala. I żeby znów zaczął marzyć o tytule mistrza Polski - zapowiada Jose Maria Bakero.

Czasu na przygotowanie Lecha pod względem fizycznym i psychicznym szkoleniowiec nie będzie miał zbyt dużo. Piłkarzom urlopy skończą się 10 stycznia, a już 17 lutego na Bułgarskiej Kolejorz podejmował będzie Sporting Braga. Potem lechici grać będą w ekspresowym tempie. Przez półtora miesiąca obowiązywać będzie "angielski terminarz" czyli środa (czwartek) - sobota.

- Dlatego tak ważne jest, by odzyskać świeżość i znów marzyć o zwycięstwach oraz sukcesach. To jest podstawa, podobnie jak dobra gra w lidze. Bo Liga jest przepustką do Europy - podkreśla Bakero i zapowiada, że starczy mu zapału, by wyprowadzić poznańską lokomotywę na właściwe tory.

- Po to tu jestem. Gdybym nie wierzył, że mentalność Lecha się zmieni, nie siedziałbym w Poznaniu. Nie będziemy pracowali ani lepiej niż dotąd, ani gorzej. Będziemy po prostu pracowali trochę inaczej - podkreśla Bask.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski