Miało być nowocześnie, internetowo, bez kolejek, ale znów się nie udało. By dotrzeć do okienka, trzeba było przejść przez ,,Muzeum PRL", jak kolejki do okienek w punktach obsługi klienta Zarządu Transportu Miejskiego zaczynają nazywać pasażerowie.
Jeśli ma się szczęście, to sprawę można załatwić w ciągu kilku godzin. Jeśli nie, to... lepiej nie pisać i nie denerwować tych, co już stali i straszyć tych, którzy dopiero zamierzają udać się ze swoją PEKĄ do ZTM.
Niestety, kłopot mają również osoby, które korzystają z komunikacji publicznej sporadycznie, albo czas oblężenia punktów ZTM chciały przeczekać, jeżdżąc na biletach jednorazowych. Znalezienie punktu, w którym można je kupić, to ogromne osiągnięcie. Dla poznaniaka może być porównywalne ze znalezieniem skarbu piratów na Karaibach. Na dodatek, nie wszystkie biletomaty sprzedają nowe bilety.
Plusem wprowadzenia systemu PEKA (w jego pierwszych chwilach życia) jest integracja społeczeństwa. Niestety, nie zawsze jest to oczekiwana integracja. Pasażerów łączyć zaczyna narzekanie na ZTM, władze miasta i samą kartę.
Ale pobudza też wyobraźnię do działania. Powstają nowe określenia takie jak na ZTM, czyli wspomniane Muzeum PRL i samą PEKĘ - PEchowa KArta, Poznańska Elektroniczna Karta Absurdów. Oby tylko później było lepiej...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?