Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień baby: Refleksje nad Iron Maiden

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Urodziny baba obeszła. Obaw trochę miała, czy aby owe w cieniu wydarzeń ważnych, co taśmowo napływają nie utoną. Ale na szczęście nie, chociaż w dniu ujawnienia rozmowy ministra Sikorskiego z byłym wicepremierem Rostowskim owe wypadły. Piękne prezenty baba dostała, szczególnie od przyjaciela, co to jej bilet na koncert Iron Maiden dał.

Dla baby choć heavy metalowy, to jednak sentymentalny bardzo koncert był, bo na Iron Maiden to z dziadem trzydzieści i dwadzieścia osiem lat temu była. Zmierzała więc baba w gronie przyjaciół w stronę stadionu, w chwili, gdy nie tylko kraj cały huczał już od tego co ci na szczytach władzy wygadują, światowo też w mediach się zrobiło, wskutek dokumentacji medycznej Michaela Schumachera, co to ją za 50 tysięcy euro nabyć można było.

- Nie wyrywaj tak babo – dziad upomniał.

- Muszę, spóźnieni już jesteśmy – baba zwalniać nie zamierzała.

- Sasza nie nadąży… - dziad uwagę zwrócił. Słuszną, bo przyjaciel to gips właśnie po złamaniu nogi zdjęty miał, z kulą więc na koncert się wybrał. Zatrzymała się baba i refleksja ją naszła, że grupę dziwną tworzą. Jeden o kuli. Drugi przyjaciel z kręgosłupem skrzywionym… Ten kręgosłup to on już co prawda w młodości taki miał, ale wtedy to czarne włosy do pasa mu sięgały, a teraz mało, że siwe, to krótkie w dodatku są…

- Jak drużyna emerytowanych rekonwalescentów wyglądamy – baba westchnęła, gdy już dostojnie z nóżki na nóżkę albo na kulę szli. A było co iść, bo żeby do wejścia odpowiedniego trafić, stadion cały okrążyć musieli. No to pierwszego zespołu nie posłuchali wcale, ale co tam, na Iron Maiden w końcu przyszli… I koncert wspaniały był! Show niesamowity! Baba się zachwycała, gdy głos przyjaciela ją podczas bisu pierwszego dobiegł:

- Wychodzimy, bo potem w tłoku rady nie damy…
Przed czasem więc baba stadion opuścić musiała.

Dnia następnego, a był to dzień, gdy premier przepraszał za słowa i zachowania ministrów i Sejm wotum zaufania mu udzielił, baba skoncentrowana na czymś innym całkiem była. Na latach, co tak lecą, co siwizną u niektórych, co się nie farbują się odciska. Refleksją taką z kolegą młodszym nieco w pracy się podzieliła, że stara już jest.

- Co ty, babo, w latach najlepszych jesteś – pocieszył. – Dziecko odchowane, wyjeżdżać sobie możesz…

- No właśnie, jasne, że wyjeżdżać – myśl tę siła nowa, czyli koleżanka młoda bardzo poparła. – Dwa razy w roku moja babcia do sanatorium jeździ!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski