Szef ZKZL twierdzi dziś, że zawinił prywatny projektant. Ale przyznaje też, że w urzędzie szwankował nadzór nad tą inwestycją. Skoro tak, to czekam na wskazanie winnych i pociągnięcie ich do odpowiedzialności. Bo tłumaczenia, że nadzorcy tej inwestycji już nie pracują w urzędzie, po prostu są żenujące.
Nawet jeśli niektórych osób już nie ma, to i tak powinny odpowiadać za własne czyny. Poza tym, nie wszyscy nadzorcy nie pracują już w urzędzie. Poznański prezydent niedawno wygrał wybory, a posady zachowali wszyscy jego zastępcy. A to przecież miastu podlega ZKZL.
Nie jestem jednak naiwny i nie liczę na to, że władze same zaczną szukać winnych. Bo gdyby to zrobiły, to ze sporym poślizgiem i na dodatek przyznałyby, że w miejskich instytucjach nie dzieje się najlepiej. A władza nie lubi ujawniać błędów, o czym świadczy choćby utajnienie przez nią w przeszłości audytu na temat kiepskiej sytuacji w ZKZL. Pozostaje mieć nadzieję, że znajdzie się instytucja chcąca prześwietlić miejskie inwestycje. Bo nie mogą być oparte na "jakoś to będzie".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?