Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory do Parlamentu Europejskiego W Wielkopolsce. Triumfuje PO

Paulina Jęczmionka
Jak Wielkopolanie zagłosowali w wyborach do PE
Jak Wielkopolanie zagłosowali w wyborach do PE infografika - RO
192,8 tysięcy - tylu Wielkopolan głosowało w wyborach do Parlamentu Europejskiego na PO Do ostatniej chwili ważyły się losy mandatów dla regionu. Mamy ich pięć

Czytaj też:
Wybory do Parlamentu Europejskiego wygrała Platforma Obywatelska - podała PKW

Platforma Obywatelska zdobyła w Wielkopolsce o ponad 50 tysięcy głosów więcej niż Prawo i Sprawiedliwość - to już oficjalne, końcowe wyniki wyborów do europarlamentu w naszym okręgu. Choć wstępnie z sondaży wynikało, że Wielkopolska może stracić jeden mandat, to jednak wciąż mamy pięć mandatów. Dwa z nich przypadły zwycięskiej PO. Ale to nie jej kandydat, a Ryszard Czarnecki - "jedynka" PiS - został rekordzistą pod względem liczby głosów.

"Dwójka" PO okazała się czarnym koniem wyścigu

Adam Szejnfeld i Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z PO, Ryszard Czarnecki z PiS, Krystyna Łybacka z SLD i Andrzej Grzyb z PSL - to oni przez najbliższe pięć lat będą nas reprezentować w Parlamencie Europejskim.

Nie wszystkie te nazwiska były jednak po niedzielnych, sondażowych wynikach przesądzone. Wstępnie prognozy wskazywały, że Wielkopolsce przypadną cztery mandaty, co oznaczało, że do PE nie dostanie się "jedynka" PO - Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Poznańska posłanka i pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania jednak zdobyła piąty mandat. Zagłosowało na nią ponad 66,4 tys. Wielkopolan.

- Nasza spora przewaga nad PiS to dobra prognoza przed wyborami samorządowymi - uważa Rafał Grupiński, poseł i szef wielkopolskiej Platformy. - Jestem przekonany, że możemy jeszcze poprawić nasz wynik przez solidną pracę. Nie zaskakuje mnie też wyrównana walka pomiędzy "jedynką", a "dwójką" na naszej liście. Obie kandydatury były bardzo mocne.

Ale, co rzadko się zdarza, to jednak "dwójka" - poseł Adam Szejnfeld z Piły okazał się czarnym koniem Platformy. Podczas, gdy Agnieszka Kozłowska-Rajewicz czekała na ostateczne wyniki, on był już spokojny o miejsce w PE. Zdobył bowiem ponad 69,8 tys. głosów. Zdecydowanie (o ponad 3 tys. głosów) wygrał z pełnomocniczką rządu w swoim powiecie pilskim, ale także np. w Kaliszu czy Koninie. Kozłowskiej-Rajewicz nie pomogła nawet przewaga o kilka tysięcy głosów w największym mieście - Poznaniu.

To jednak nie do kandydata Platformy, a Ryszarda Czarneckiego z PiS należy wyborczy rekord. Mimo że lista PiS zdobyła w Wielkopolsce mniej głosów, Czarnecki zyskał najwyższe poparcie. Łącznie zagłosowały na niego ponad 84,2 tys. Wielkopolan. Polityk zdobył więc po raz trzeci (w 2004 r. startował z okręgu dolnośląsko-opolskiego, potem z kujawsko-pomorskiego) mandat w Brukseli.

- Pan Czarnecki prowadził swoją kampanię z największym rozmachem, co przyniosło oczekiwany, świetny rezultat - mówi Tadeusz Dziuba, szef PiS w Poznaniu, który też kandydował do PE. - Znamienny w tych wyborach jest koniec dominacji PO w Wielkopolsce. Choć jeszcze ma nad nami przewagę, to nie jest ona już tak duża, jak podczas eurowyborów w 2009 roku.
Za partią Jarosława Kaczyńskiego znalazła się koalicja SLD-UP. Jej wielkopolski wynik był lepszy niż w skali kraju. Osiągnęła tu bowiem 12,77 proc. Ale łączna liczba głosów oddanych na listę (blisko 74,7 tys.) był niższa niż zdobył sam Czarnecki z PiS albo dwoje kandydatów PO. Zdecydowaną liderką SLD była "jedynka" Krystyna Łybacka. Zagłosowała na nią ponad połowa wyborców listy - ok. 42,4 tys. osób. Tadeusza Tomaszewskiego, który osiągnął drugi wynik, od posłanki dzieliła przepaść. Dostał 8,4 tys. głosów. Mandat Łybackiej nie był więc zagrożony.

Podobnie, dzięki wyższemu niż w kraju wynikowi (10,5 proc. w regionie), zwycięzcą wyborów okazał się Andrzej Grzyb z PSL. Zdobywając 26,8 tys. głosów, uzyskał piąty wynik wśród wielkopolskich kandydatów. Ponownie zatem zdobył mandat w PE.

Siwiec i Woźniak ponieśli sromotną porażkę

Koalicja Europa Plus Twój Ruch - to z pewnością największa przegrana wyborów do PE. Ugrupowanie stworzone przez Janusza Palikota, Marka Siwca i Ryszarda Kalisza nie przekroczyło progu wyborczego. A to oznacza, że po dwóch kadencjach z Brukselą musi się pożegnać wielkopolski europoseł Marek Siwiec. W niedzielnych wyborach uzyskał on ok. 17,4 tys. głosów.
- Choć nie jest to niski wynik, humoru mi specjalnie nie poprawia. Trudno mówić o naszym krajowym poparciu inaczej niż jak o porażce - przyznaje Siwiec. - Dla mnie to nie tylko wyborcza porażka, ale również przerwanie misji, której podjąłem się pracując w Parlamencie Europejskim. Jeszcze nie wiem, co będzie dalej.

Póki co, zajęcie ma z kolei Marek Woźniak, kandydat z trzeciego miejsca listy PO. Do jesiennych wyborów samorządowych pozostanie bowiem na dotychczasowym stanowisku marszałka województwa. Tyle, że przed wyborami był typowany na tego, który może uzyskać nawet lepszy wynik niż Kozłowska-Rajewicz. Tymczasem zagłosowało na niego zaledwie ok. 22,8 tys. Wielkopolan.

- Już wcześniej wyrażałem obawę, że naturalna siła "jedynek" list może być trudna do pokonania - mówi Woźniak. - Przyznaję, że liczyłem na rozpoznawalność i dorobek samorządowy i nie prowadziłem jakiejś spektakularnej kampanii. Okazało się, że to za mało w tego rodzaju wyborach.

Marszałek uzyskał gorszy wynik niż np. mało znany Zygmunt Kopacz, "jedynka" Nowej Prawicy, na którego oddano ponad 23 tys. głosów. Choć jego partia przekroczyła próg i dostanie w skali kraju cztery mandaty, to wynik Kopacza jest jednak za słaby, by wszedł do PE.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski