Robert Michalski z Mosiny w ubiegłym tygodniu opowiedział nam, że nagle zaatakował go ptak. Zaczął dziobać w plecy, potem w palce. Prawdopodobnie zwierzę pomyliło go z właścicielem. Michalski, który przedstawił siebie jako instruktora kung-fu, dodał, że w obronie użył ciosów i kopnął ptaka. Potem okładał go witką. Te wypowiedzi były później wyśmiewane przez internautów.
Zobacz: Jastrząb zaatakował mieszkańca. "Dobrze, że trenowałem kung-fu"
Po incydencie właściciel jastrzębia, sokolnik Marcin Szymczak, został ukarany przez policję dwustuzłotowym mandatem. Była to kara za nieupilnowanie ptaka. Właściciel i jego żona mówili nam, że zwierzę na szczęście nie odniosło żadnych obrażeń. Jednak potem zauważyli rany. Ptak miał połamane nogi.
– Już nie dało się go uratować. Musieliśmy go uśpić – mówi Joanna Szymczak, żona sokolnika.
Wkrótce pojawiła się informacja, że Szymczakowie zawiadomili policję o spowodowaniu obrażeń u ptaka będącego pod ścisłą ochroną. Mówił nam o tym Łukasz Kasprowicz, radny i bloger z Mosiny oraz zaatakowany przez ptaka Robert Michalski. Właściciele jastrzębia zaprzeczyli. Jak mówili, nie chcą dalej ciągnąć tej historii. A policja poinformowała nas, że wie o uśpieniu ptaka, ale nie dostała żadnego formalnego zgłoszenia.
Incydent z jastrzębiem żyje już jednak własnym życiem. Po naszym tekście sprawą zainteresowały się inne media, a o Mosinie zrobiło się głośno w kraju. Internauci podzielili się w ocenach.
Jedni wskazywali, że zaatakowany miał prawo się bronić. Inni twierdzili, że się ośmieszył mówiąc o ciosach kung-fu. Sporo krytycznych uwag padło też pod adresem Łukasza Kasprowicza, który nagłośnił nietypowe zachowanie ptaka i jego przypadkowy atak na przechodnia.
Kasprowicz jest opozycyjnym radnym, krytykuje poczynania pani burmistrz z Mosina. Tymczasem właściciele ptaka prowadzą firmy, które otrzymują zlecenia od urzędu. Matka sokolnika jest z kolei szefową miejscowego stowarzyszenia i gazety wspierającej panią burmistrz.
– Sytuację z jastrzębiem nagłaśniasz, by zrobić pod górkę nie sokolnikowi lecz jego mamie, do której nie pałasz sympatią – to jeden z głosów pod adresem Kasprowicza.
Radny przyznaje, że nie po drodze mu z sokolnikiem i jego mamą. – Jesteśmy po przeciwnej stronie barykady, a jej gazeta poświęca mi wiele miejsca. Jednak nie o politykę chodzi lecz o nieupilnowanie ptaka i potencjalne zagrożenie. A co gdyby drogą szedł starszy człowiek i została zaatakowany przez ptaka? Właściciel jastrzębia kiedyś zastrzelił psa sąsiadki i nie poniósł za to kary. Dlatego zainteresowałem się sprawą z jastrzębiem – mówi Kasprowicz.
Szymczakowie nie chcą komentować sprawy. Stwierdzili, że została ona niepotrzebnie rozdmuchana. Jolanta Szymczak, matka sokolnika, dodała, że każdy sam może wyrobić sobie opinię o tej historii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?