Działalność opozycyjną rozpoczął Pan w Poznaniu po maturze. Skończyło się to dwuletnim wyrokiem więzienia. Za co?
Andrzej Radke: - Aresztowano mnie w 1985 w związku z planowaną przez nas akcją kolportażu 100 tys. ulotek zachęcających do bojkotu wyborów. Dzięki amnestii siedziałem 9 miesięcy.
Wznowieniem NZS zajął się Pan z kolegami wkrótce po wyjściu z więzienia. Czym się kierowaliście wskrzeszając istniejącą w latach 1980-1981 organizację?
Andrzej Radke: - Na uniwersytecie nie było wtedy żadnej niezależnej organizacji, wśród studentów panowała apatia. Chcieliśmy to zmienić.
Co robił NZS w latach 80.?
Andrzej Radke: - Prowadziliśmy działalność wydawniczą, organizowaliśmy manifestacje i niezależne koncerty, wspieraliśmy "Solidarność". Przejęliśmy też, wygrywając wybory, samorząd studencki na UAM. Zostałem jego przewodniczącym.
Dzięki temu w październiku 1988 roku mógł Pan zabrać głos na spotkaniu studentów z gen. Wojciechem Jaruzelskim...
Andrzej Radke: - Przyjechał na rozpoczęcie roku akademickiego na UAM. Przemawiając jako przewodniczący samorządu wezwałem Jaruzelskiego do rejestracji "Solidarności" i NZS.
Generał zareagował?
Andrzej Radke: - On nie, ale podeszło do mnie kilku esbeków i powiedzieli, że mogli mi wyłączyć mikrofon, ale tego nie zrobili, bo tacy są mili.
Czyli faktycznie byli mili, bo wcześniej Pana kilka razy aresztowali...
Andrzej Radke: - Gdyby to było rok wcześniej, to pewnie też zostałbym aresztowany, ale jesienią 1988 roku opozycja był już zbyt silna, a rząd prowadził z nią rozmowy.
W 1989 roku był Pan wśród tych, którzy zaangażowali się w działalność komitetów obywatelskich "Solidarności" i półwolnościowe wybory 4 czerwca. Wielu byłych opozycjonistów tego żałuje, a Pan?
Andrzej Radke: - Mając obecną wiedzę także żałuję, ale wtedy nie wiedzieliśmy czy ostrzej występując wobec władzy osiągniemy coś więcej. Żyliśmy wówczas z ciągłą obawą, że w każdej chwili może wkroczyć do Polski Armia Czerwona i będzie jeszcze gorzej niż było dotąd. Wybory były zatem szansą.
Ale niedługo przed nimi poznański NZS zastrajkował. Niektórzy zarzucali wam, że sabotujecie działania "Solidarności"...
Andrzej Radke: - Byliśmy zaniepokojeni tym, że rozmowy z władzą dotyczą tylko rejestracji związku, a pomijany jest NZS. Większość studentów była za przeprowadzeniem strajku. Ale trwał on krótko, bo nie chcieliśmy zaogniać sytuacji. Aby jednak pokazać naszą determinację w sprawie rejestracji NZS z tego powody przeprowadziliśmy głodówkę na pl. Mickiewicza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?