W wojsku drony służą do celów rozpoznawczych, wywiadowczych lub niszczenia innych obiektów. Małe samoloty bezzałogowe potrafią jednak sprawić czasem psikusa i zniknąć osobom, które je obsługują. Tak się stało podczas treningowych lotów pod Toruniem. - Dron zamiast wylądować odszedł kursem na wprost. Straciliśmy z nim łączność - tłumaczy Rzecznik Prasowy Dowództwa Generalnego RSZ ppłk Artur Goławski. Mógł maksymalnie pokonać 70 kilometrów. Odleciał w kierunku zapasowego miejsca lądowania.
Zobacz: Wojskowy dron poszukiwany pod Koninem. Żywy lub zestrzelony
- Zaginiony dron nazywa się Flyeye jest wart ponad 100 tysięcy złotych. Ma 3,6 m rozpiętości skrzydeł i prawie dwa metry długości. Waży około 11 kilogramów. Wojsko posiada kilkanaście takich zestawów a w każdym z nich znajdują się trzy samoloty - tłumaczy ppłk Artur Goławski.
Wiadomość o zagubionym wojskowym dronie rozeszła się po Skulsku jak świeże bułeczki. - Zadzwonił do mnie jeden z radnych i powiedział o sprawie - relacjonuje Jan Wadelski dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Mielcy Dużej pod Skulskiem. - Nie chciało mi się wierzyć, ale mówił, że w gminie można spotkać wojskowych, którzy z producentem dronów szukają tej zaginionej maszyny - mówi. - Słyszałem nawet, że podobno ktoś chciał księdza poprosić o to by ogłosił w kościele o zgubie - dodaje dyrektor ośrodka kultury.
- Jesteśmy zaskoczeni, że dron się zgubił ale cieszymy się, że szukają go u nas - mówi wójt Skulska Andrzej Operacz.
- Ci, którzy jeszcze o naszej gminie nie słyszeli teraz mają okazję. Cieszy nas to tym bardziej, że przygotowujemy się do motorowodnych mistrzostw Europy. Zamieszanie wokół drona z pewnością Skulsk wbije w pamięć - żartuje wójt.
- To teren trudny do poszukiwań zaginionych rzeczy - dodaje wójt. Mamy aż pięć jezior i kanał Warta-Gopło. Obszar jest pagórkowaty - to teren Parku Krajobrazowego, dziewiczy i trudno dostępny - dodaje wójt już na poważnie.
Po Skulsku biegają dziennikarze. Widać też wojskowych. Mieszkańcy żyją tym wydarzeniem i spekulują gdzie ten dron? Poszukiwany bezzałogowy samolot wojskowy pełnił służbę wywiadowczą teraz sam jest poszukiwany.
- Wyjrzyjcie przez okno, mieszkańcy Skulska i okolic Konina, bo może dron czai się na waszym parapecie - żartują mieszkańcy Konina, którzy chętnie pomogliby w poszukiwaniach.
Nieco bardziej ostrożni rozmyślają nad tym, co by było, gdyby dron był większy?
- Na pewno łatwiej byłoby go znaleź, ale... gdyby naprawdę wylądował na naszym dachu, albo nie daj Boże przeleciał nam nad głową? - zastanawiają się. Sprzętu za 100 tysięcy złotych szukają obecnie dwie wojskowe 20 osobowe grupy rozpoznawcze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?