Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszłość książki to miks - rozmowa z Tadeuszem Zyskiem, prezesem wydawnictwa Zysk i S-ka

Marek Zaradniak
Tadeusz Zysk od dwudziestu lat kieruje jedną z najprężniejszych oficyn wydawniczych w Polsce.
Tadeusz Zysk od dwudziestu lat kieruje jedną z najprężniejszych oficyn wydawniczych w Polsce. Archiwum Zysk i Ska
Z Tadeuszem Zyskiem, prezesem wydawnictwa Zysk i Ska rozmawiamy o 20-leciu kierowanego przez niego wydawnictwa oraz przyszłości książki.

Przyszłość książki to miks - z Tadeuszem Zyskiem, prezesem wydawnictwa Zysk i S-ka rozmawia Marek Zaradniak
Wydawnictwo Zysk i S-ka ma 20 lat, ale właśnie rozpętała się burza wywołana przez książkę Sławomira Cenckiewicza "Wałęsa. Człowiek z teczki". Czy często zdarza się, że wasi bohaterowie wywołują burzę?
Biorąc pod uwagę ilość wydawanych przez nas książek to raczej rzadkie przypadki.

Czy Lech Wałęsa wytoczy wam proces?
Lech Wałęsa jest osobą trudno przewidywalną w zachowaniu. Natomiast myślę, że jeśli jest człowiekiem rozsądnym to tego nie zrobi. Z różnych względów. Książka opiera się o fakty i jest udokumentowana. Tego typu książki powstają nie tylko na Zachodzie, ale i w Polsce. Jeśli miałby nam wytoczyć proces to prędzej powinien wytoczyć go swojej żonie, która w swojej książce ujawniła rzeczy, które myśmy wykorzystali, bo nie mieliśmy innego źródła.

Czy teraz łatwiej wydaje się książki czy łatwiejsze to było kiedyś?
Z jednej strony wydaje się, że rynek teraz jest trudniejszy, a pomysły są wyczerpane. Z drugiej jednak strony wydaje się, że nie, ponieważ teraz rynek jest ustabilizowany, bardziej przewidujący. Każdy czas ma swoje plusy. Gdy zaczynaliśmy na początku lat 90., a zaczynałem współpracując z Amber podsuwając pewne pomysły, potem robiłem to razem z Tomaszem Szponderem w Rebisie i wreszcie samodzielnie, to był okres wielkiego boomu. Jakkolwiek Poznań został oszczędzony jeśli chodzi o selekcję wydawnictw, którzy na początku lat 90. były głośne. Z tamtych wydawnictw jedynie CIA Book zniknął z rynku. Natomiast inni jak Rebis, Publicat czy Amber, który tu był zarejestrowany, oraz Media Rodzina istnieją w dalszym ciągu. To nie jest tak jak w Krakowie, gdzie Znak nagle przemienił się z wydawnictwa niszowego w głównego gracza rynku. W Warszawie czy w Gdańsku zniknęło wiele wydawnictw. Poznań zaczął z wysokiego C i utrzymał tę pozycję. Gdyby nie gwałtowny rozwój Znaku miałby drugą pozycję w Polsce. My mamy wielkość porównywalną z wydawnictwem Prószyński i S-ka.

Ale przecież książkę trzeba nie tylko wydać, ale i sprzedać. Czy to dziś jest łatwiejsze niż dawniej?
Jeśli chodzi o poziom czytelnictwa to on się niewiele zmienił, ale wskaźniki statystyczne nie są optymistyczne z różnych względów. Państwo zaniedbało edukację, wydawcy nie zawsze wydają to co ludzie chcieliby czytać i autorzy nie zawsze piszą to o czym czytelnicy chcieliby przeczytać. Media też nie interesują się książkami, które warto by promować. Winę ponoszą więc wszyscy.

A co było waszym największym bestsellerem?
Myślę, że "Dom nad rozlewiskiem" Małgorzaty Kalicińskiej, który sprzedał się w około milionie egzemplarzy, a to robi wrażenie na każdym rynku wydawniczym. Naszym sukcesem jest też powieść historyczna, która w ostatnim okresie była zaniedbana. A powieść ta ma to do siebie, że łączy literaturę z wiedzą o naszych przodkach. Powieść historyczna to wskaźnik dojrzałości rynku. Wykreowaliśmy autorkę, która jest określana królową polskiej powieści historycznej. To Elżbieta Cherezińska. Jej "Legion", książka o Brygadzie Świętokrzyskiej, a wcześniej "Korona śniegu i krwi" to bestsellery. Ale były również "Zaklinacz koni" czy "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus". Wreszcie sprzedaliśmy około miliona egzemplarzy "Bridget Jones". Po opublikowaniu wykreowaliśmy modę na polską powieść kobiecą. Pojawiły się też nowoczesne książki biograficzne jak wspomniana już książka o Lechu Wałęsie.

Mówimy o książce tradycyjnej, ale coraz częściej mamy do czynienia z audiobookiem.
Audiobookiem i ebookiem. Audiobook, jak przekonaliśmy się ma mniejsze znaczenie. Natomiast coraz większe znaczenie na rynku mają ebooki ze względu na wygodę. Choć być może w Polsce nie osiągną one takiej skali jak w USA, gdzie stanowią kilkadziesiąt procent rynku wydawniczego. Są również autorzy, którzy w ogóle nie chcą być wydawani w wersji papierowej.

A więc przyszłość książki to właśnie ebook?
Ja mam teorię, że będzie to miks. Będzie książka papierowa w jakiś sposób ładowana elektronicznie. Nie trzeba będzie drukować masy papieru, wielu egzemplarzy. Będą po prostu egzemplarze do załadowania. Tylko niektóre egzemplarze będą droższe z tego względu, że będą tradycyjnie drukowane. Natomiast te ładowane będą tańsze. Jeśli student będzie potrzebował materiał do egzaminu załaduje książkę poczyta i to potem automatycznie zniknie, a ponieważ na monitorze źle się czyta załaduje sobie papier. Myślę, że to będzie możliwe…

Jakie są wasze plany wydawnicze?
Przede wszystkim druga część "Korony śniegu i krwi" Elżbiety Cherezińskiej „Niewidzialna korona”. Do tego powieść o powstaniu warszawskim mieszkającego na stałe w Anglii historyka Poznańskiego „Magda. Pożegnanie z pokoleniem”. Ukaże się również książka Kołtonia o Deynie i peerlowskiej piłce nożnej. Nowością jest też :"Amerykaana" Chimamandy Ngozi Adichie. Jak wspomniałem dzięki "Bridget Jones" w Polsce odrodziła się powieść kobieca. Odradza się powieść historyczna, ale brakuje dobrej książki literackiej. Liczymy, że prędzej czy później po "Amerykaanie" pojawi się taka polska powieść. W czerwcu będzie też książka Sławomira Cenckiewicza o Ryszardzie Kuklińskim „Atomowy szpieg”.

Rozmawiał: Marek Zaradniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski