Ostatnio modni stali się "aktywiści miejscy". Są młodzi, wykształceni, wypowiadają się z wielkim znawstwem na każdy temat, najczęściej głośny medialnie. Szkoda tylko, że nie angażują swojej aktywności w już istniejące struktury obywatelskie, nie próbują ich reformować. Nie włączają się na przykład do pracy w radach osiedli, gdzie bardzo często trzeba wykonać benedyktyńską pracę u podstaw, gdzie nie zawsze przyjadą dziennikarze, gdzie nie wystarczy skrzyknąć się na fejsie...
Niestety, wiem o tym, że nie wszyscy młodzi aktywni ludzie o zacięciu społecznikowskim mogą ubiegać się o kandydowanie do rady nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie są członkami tejże. Oni tylko najczęściej wynajmują mieszkanie od kogoś w bloku na osiedlu i nie mają nic do gadania. Szkoda, bo inaczej myślą, mają inną wrażliwość społeczną, inaczej działają, są bardziej otwarci...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?