Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo na Półwiejskiej: Zeznają pierwsi świadkowie w procesie

Barbara Sadłowska
Zabójstwo na Półwiejskiej poruszyło poznaniaków. Zginął młody chłopak
Zabójstwo na Półwiejskiej poruszyło poznaniaków. Zginął młody chłopak Marek Zakrzewski
W lipcu ubiegłego roku Paweł T. zaatakował 26-letniego Bartosza Jarmuż wcześniej rozbitą butelką, tak zwanym tulipanem. Oskarżony o zabójstwo na Półwiejskiej twierdzi, że nie miał zamiaru go zabić i został sprowokowany przez pokrzywdzonego, który miał zamachnąć się na niego butelką po piwie. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego on wcześniej rozbił swoją, czyniąc z niej śmiertelne narzędzie...

Podczas wtorkowej, drugiej rozprawy w procesie 24-letniego studenta prawa, oskarżonego o zamordowanie przechodnia na ulicy Półwiejskiej, zeznawali świadkowie zdarzenia.

Jak to było? Zabójstwo w Poznaniu: Na Półwiejskiej zginął 26-latek [ZDJĘCIA, FILM]

- Słyszałem, jak ktoś krzyczał: - Coś ty k...! zrobił? Łapcie go! - zeznał ochroniarz ze Starego Browaru. Gdy zszedł na deptak, zobaczył mężczyznę, który próbował tamować krwotok rannego. - Potem przybiegł ten chłopak, który był znajomym tego, co leżał. Nie mówił nic, krzyczał i płakał.

Rencista, który w ciepłe letnie noce lubił posiedzieć na deptaku, usłyszał dźwięk tłuczonego szkła. Spojrzał za siebie i zobaczył młodego mężczyznę z rozbitą butelką.

Zobacz również: Zabójstwo na Półwiejskiej: "Oskarżony Paweł T. ma niedobór uczuć, lekceważy normy"

- Mówił jakoś tak, ja ci pokażę różyczkę czy ja cię poznam z różyczką - zeznał rencista, który widział jak Paweł T. bierze zamach i uderza...

Sprawdź też: Zabójstwo na Półwiejskiej: Student prawa usłyszał kolejne zarzuty

- Usłyszałem brzęk tłuczonego szkła, co nie zwróciło mojej uwagi - weekend, centrum Poznania, to normalne - powiedział wykładowca, który wracał Półwiejską do domu. - Chwilę później unosząc wzrok, zobaczyłem napastnika, który stojąc do mnie plecami, wykonał uderzenie tulipanem, na wysokości twarzy, szyi ofiary. Potem on i osoba obok natychmiast zerwali się do ucieczki. Znajomy ofiary rzucił się za nimi w pościg, a ja zająłem się rannym - zeznał. - Próbowałem tamować krew, która lała się strumieniami. Widok ofiary był tak makabryczny, że nie zwracałem uwagi na nic innego.

Tylko najważniejsi świadkowie, koledzy oskarżonego i pokrzywdzonego, zeznawali pod przysięgą. 6 lipca Bartosz popijał piwo z Adrianem J., przyjacielem z osiedla "od piaskownicy". Podobny pomysł na weekend miał także Paweł T. z Waldemarem K. Z tym, że oskarżony zaczął pić z nim piwo kilka godzin wcześniej i wypili dużo więcej. Późnym wieczorem mieli ten sam pomysł, żeby na chwilę posiedzieć w lokalach przy Starym Rynku, zjeść coś na Półwiejskiej i z piwem ze sklepu pójść w kierunku domu...

Sprawdź też: Zabójstwo na Półwiejskiej: Student prawa usłyszał kolejne zarzuty

Adrian zeznał, że nie odezwał się do siedzących na ławce i Bartek też "raczej nie". - To oni krzyczeli za nami, kiedy ich minęliśmy, ale nie pamiętam co - powiedział. Z kolei Waldemar trzymał się wersji oskarżonego, że któryś z przechodzących puścił bąka i nie chciał przeprosić Pawła. Obaj świadkowie mieli pewne problemy z pamięcią - nie potrafili zrelacjonować, jakie słowa dokładnie padły pomiędzy nimi od mijanki na deptaku do ucieczki.

Zobacz również: Zabójstwo na Półwiejskiej: "Oskarżony Paweł T. ma niedobór uczuć, lekceważy normy"

W czwartek, podczas trzeciej rozprawy sąd przesłucha kolejne osoby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski