Żużel: W Gorzowie o punkty może być trudniej

- Sam wynik tego spotkania nie był może wielką niespodzianką, ale styl, w jakim zwyciężyli goście, już tak. Widać, że nasz najbliższy rywal jest w wysokiej formie i przed nami bardzo trudny mecz. Inna sprawa, że w Enea Ekstralidze innych nie ma, o czym ostatnio przekonał się Unibax, przegrywając w Gdańsku - mówi trener Roman Jankowski.

W awizowanym składzie Byków nie ma żadnych zmian w porównaniu z pierwszym meczem z Włókniarzem. To oznacza, że nadal poza meczową kadrą pozostaje Damian Baliński, który na razie przegrywa rywalizację o miejsce w składzie ze znacznie młodszym Mikkelem Michelsenem. Problem w tym, że Duńczyk w starciu z Lwami także niczym szczególnym nie zachwycił. - Popełniłem za dużo prostych błędów. Dysponowałem szybkimi motocyklami, ale nie potrafiłem ich wykorzystać. Albo przegrywałem starty, albo dałem się wyprzedzać na dystansie. Mam więc jeszcze nad czym pracować - mówił Michelsen, który w Gorzowie pojedzie w parze z Nicki Pedersenem.

Takie ustawienie może okazać się skutecznym posunięciem, bo ten duet nad wyraz dobrze współpracował ze sobą w jednym ze spotkań kontrolnych. Tego samego niestety nie można powiedzieć o parze Nicki Pedersen - Grzegorz Zengota, którą widzieliśmy w konfrontacji z Włókniarzem. - Jakoś nie mogliśmy znaleźć wspólnego języka na torze. Trzykrotnie jechaliśmy na podwójne zwycięstwo i praktycznie za każdym razem rywale znajdowali sposób, by nas rozdzielić - żalił się Zengota, który tym razem pojedzie razem z Przemysławem Pawlickim, a więc swoim najlepszym kolegą z drużyny.

Kapitan Fogo Unii na torze w Gorzowie powinien czuć się wyjątkowo dobrze, bo swego czasu był wypożyczony do klubu z Gorzowa. W ostatnich dniach miał jednak wypadek w Anglii. Zawodnikiem Stali był też wspomniany już Pedersen. Jego pojedynki z Krzysztofem Kasprzakiem czy Nielsem Kristianem Iversenem mogą być zresztą ozdobą niedzielnego spotkania. Podobnie jak wyścigi z udziałem młodzieżowców, Piotra Pawlickiego i Tobiasza Musielaka ze strony Fogo Unii oraz Bartosza Zmarzlika ze Stali. Pod warunkiem, że ten ostatni nie będzie dokonywał takich ewolucji na motorze jak w meczu we Wrocławiu, kiedy to kilka razy... kopnął Tomasza Jędrzejaka.

Kogo jeszcze należy się obawiać w zespole gospodarzy? Z pewnością Piotra Świderskiego. Ten zawodnik miał być w Gorzowie tylko rezerwowym, a złapał świetną formę i stał się kluczowym zawodnikiem swojej drużyny. O jego aktualnej dyspozycji kibice z Leszna coś zresztą wiedzą, bo to właśnie ten zawodnik wygrał niedawny Memoriał Smoczyka. Zimą do Stali wrócił również Słoweniec Matej Zagar, którego także stać na zdobywanie dwucyfrowych zdobyczy punktowych, co potwierdzał w ubiegłym sezonie, jeżdżąc w barwach Startu Gniezno. To tylko pokazuje, że trenerowi Piotrowi Paluchowi udało się zbudować bardzo ciekawy zespół, który może sporo namieszać na ekstraligowych torach.

Mecz w Gorzowie odbędzie się nietypowo, bo już w pierwszy dzień świąt (transmisja w stacji n sport). - W niczym to nam jednak nie zakłóci przygotowań do tego spotkania. W końcu to niedziela, a do jazdy w ten dzień jesteśmy wszyscy przyzwyczajeni. Taki termin meczu ma zresztą swoje dobre strony, bo w przeciwieństwie do innych drużyn, po raz pierwszy od wielu lat, będziemy mieli wolny lany poniedziałek - śmieje się trener Jankowski.

Stal Gorzów - Fogo Unia Leszno (niedziela, godz. 19 n sport)
Stal: 9. Krzysztof Kasprzak, 10. Piotr Świderski, 11. Matej Zagar, 12. Linus Sundstroem, 13. Niels Kristian Iversen, 14. Adrian Cyfer, 15. Bartosz Zmarzlik.
Fogo Unia: 1. Nicki Pedersen, 2. Mikkel Michelsen, 3. Przemysław Pawlicki, 4. Grzegorz Zengota, 5. Kenneth Bjerre, 6. Tobiasz Musielak, 7. Piotr Pawlicki.