Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityka jagiellońska udała się tylko Jagiellonom. Dziś jest jedynie złudzeniem naszych polityków

Marek Bartosik
fot. archiwum
Pisując te felietony w Krakowie, trudno nie odnotować z pewną satysfakcją, że odkurzony został termin "polityka jagiellońska". To zaniedbanie jej realizacji ma być jedną z najważniejszych przyczyn, dla których Rosja hula dziś po polach zwanych u nas kiedyś Dzikimi. Satysfakcja o tyle jest umiarkowana, że to pomysł, który już wiele razy okazał się na tyle nierealistyczny, że raczej powinniśmy mówić o złudzeniu jagiellońskim.

Uległ mu również prezydent Lech Kaczyński, spoczywający dziś na Wawelu obok między innymi Jagiellonów, którym jako ostatnim taka polityka się udała. Ulegają mu świadomie ci politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy robią wszystko, by uczynić z prezydenta ze swojej partii wielkiego wizjonera, którego dziejową, jagiellońską w duchu misję przerwał zamach smoleński.
Za tym pojęciem, ukutym w latach zimnej wojny w kręgu paryskiej "Kultury", kryje się przekonanie, że Polska powinna tak zorganizować narody zamieszkujące Międzymorze (to między Bałtykiem a Morzem Czarnym), by wspólnie mogły się przeciwstawić Rosji i Niemcom.

Mielibyśmy tę pozycję osiągnąć nie na mocy dyktatu, ale przekonania Słowaków, Czechów, Ukraińców, Węgrów czy Litwinów do takiego rozwiązania. Ta koncepcja przestała być marzeniem emigrantów tylko na chwilę, po 1989 r. Państwa rozłożone między wspomnianymi morzami odzyskiwały suwerenność. Wydawało się, że polski pomysł będzie dla nich atrakcyjny. To z tego przekonania wyrósł Trójkąt Wyszehradzki, którego premierzy i ministrowie tak regularnie goszczą w Krakowie. Trójkąt nigdy jednak nie stał się realną siłą. Bywał nią tylko przy poszczególnych głosowaniach w Unii Europejskiej. Zaś Ukraina, największy kawał Międzymorza, nigdy do polskiego przywództwa nie tęskniła. I dziś wygląda tylko naszej pomocy i realistycznie ocenia jej możliwe rozmiary.

W języku polskim utrwaliło się, że podróżujemy do Niemiec, do Francji, także do Czech. Jednak od czasów jagiellońskich jeździmy protekcjonalnie na Ukrainę, na Białoruś, na Węgry. Podobnie jak na Pomorze czy na Podlasie. Niektórzy, ale to już współcześnie, zapędzają się, nie wiedzieć czemu, aż "na Chorwację". Taki nam został sentyment do jagiellońskiej potęgi od morza do morza.

Inne narody mają zupełnie inną pamięć o skutkach tamtych czasów. Najlepiej to widać u Litwinów, którzy do dziś alergicznie boją się języka polskiego. Te narody są zorientowane w innych kierunkach, niż centrum Międzymorza. Decydują sentymenty późniejsze, niż te sprzed sześciuset czy pięciuset nawet lat, ale przede wszystkim interesy. Dla krajów bałtyckich atrakcyjniejsza jest Skandynawia. Dla Czechów Niemcy i Austria. Dla połowy Ukrainy Rosja. Nawet my sami poważne sprawy usiłujemy rozwiązywać wprawdzie w trójkącie, ale jednak Weimarskim. Każdy szuka mocnych partnerów. Polskie jagiellońskie aspiracje nie korespondują z naszą siłą, a nasi zawsze potencjalni "jagiellońscy" partnerzy są jeszcze słabsi.

Nie ma się więc co oszukiwać. Jagielloński incydent w historii się nie powtórzy. Musimy sobie z obecną sytuacją wywołaną putinowską agresją radzić bez wyciągania historycznych kalek. Nadal musimy walczyć z zachodnim sentymentem do kawioru, Puszkina i Dostojewskiego. I wyrąbywać sobie miejsce w świadomości elit Zachodu. Bo tu między morzami trzeciej drogi, niż ta na zachód i ta na wschód, nie ma.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska