Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pływalnia na Ratajach: Sufit spadł do wody, w której były dzieci

Kamil Babacz
Basen kryty "Rataje", na którym trenują uczniowie Zespołu Szkół z Oddziałami Sportowymi nr 3, należy do miasta. Obiekt pozostawia wiele do zyczenia
Basen kryty "Rataje", na którym trenują uczniowie Zespołu Szkół z Oddziałami Sportowymi nr 3, należy do miasta. Obiekt pozostawia wiele do zyczenia Waldemar Wylegalski
Na basenie krytym "Rataje" niemal nie doszło do tragedii. Do wody, w której były dzieci ze szkoły pływackiej, spadły metalowe fragmenty konstrukcji sufitu. To nie pierwsza niebezpieczna sytuacja, jaka miała miejsce na tej pływalni.

O zdarzeniu, które miało miejsce we wtorek, poinformowała nas matka jednego z uczniów szkoły. Podczas popołudniowego treningu, w którym uczestniczył jej syn, z sufitu odpadły elementy metalowej konstrukcji i spadły do wody w pobliżu pływających dzieci. Izabela Rybacka pisze, że odłamek jednego z elementów uderzył jej syna.

Basen kryty "Rataje", na którym trenują uczniowie Zespołu Szkół z Oddziałami Sportowymi nr 3, należy do miasta. Od połowy lat 90. obiektem zarządza Rataje Spółka Cywilna, która dzierżawi kompleks. Korzystająca z niego szkoła jest jedną z najlepszych placówek pływackich w kraju. Jej absolwenci zdobywali medale na najważniejszych zawodach w kraju i na świecie - jednym z wychowanków jest Rafał Szukała, wicemistrz olimpijski, mistrz świata i Europy.

- Część dzieci trenuje w barwach KS Warta, zdobywają medale, nagrody, są najlepsi w rankingu Wielkopolskiej Ligi Pływackiej. Od dawna zgłaszany jest problem złego stanu technicznego obiektu, ale nie widać, aby jakiekolwiek kroki zostały podjęte w celu poprawienia warunków - pisze Izabela Rybacka, mama poszkodowanego ucznia.

Barbara Czeszewska, dyrektorka szkoły, która wynajmuje od basenu tory na zajęcia dla dzieci, o zdarzeniu dowiedziała się od rodziców i trenerów. Według przekazanej jej relacji, elementy konstrukcji spadły do wody obok pływających dzieci, nie raniąc żadnego z nich. Już we wtorek wysłała do dzierżawcy pływalni pismo, żądając poprawy stanu technicznego obiektu.

- Wynajmujemy od basenu tory, jesteśmy jego zwykłymi klientami. Jestem oburzona tym zdarzeniem. To nie jest pierwsza tego typu sytuacja - mówi Czeszewska. - Już kilkukrotnie w tym i poprzednim roku interweniowaliśmy w różnych sytuacjach. Część zmian została dokonana. Tak drastyczne zdarzenie wymaga większej inwestycji ze strony dzierżawcy. Mam nadzieję, że szybko podejmie odpowiednie kroki. Coś musi zrobić, bo tak dalej być nie może.

Dyrektorka mówi, że wcześniej na basenie jedna z uczennic została porażona prądem korzystając z suszarki. Po interwencji dyrekcji szkoły suszarki wymieniono. Niebezpieczne są też liny dzielące tory.

- Są stare, kruszą się. Wiem, że są już zakupione nowe - dodaje Czeszewska.

Jeżeli stan techniczny obiektu się nie poprawi, szkoła, która znajduje się na tym samym osiedlu, co obiekt pływacki, będzie zmuszona poszukać innego basenu.

Nie udało nam się skontaktować z kierownictwem basenu. Jego pracownicy potwierdzają, że faktycznie doszło do takiego zdarzenia. Mimo to, pływalnia była w środę czynna, jak każdego innego dnia. Nie odbyła się żadna kontrola stanu technicznego budynku.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski