Być albo nie być (w) OFE - pod takim hasłem w Wyższej Szkole Bankowej odbyła się debata, w której wzięli udział przedstawiciele ZUS, Ministerstwa Skarbu Państwa oraz firm oferujących otwarte fundusze emerytalne.
- Państwo, zabierając część obligacyjną z OFE, pożyczyło od nas pieniądze - mówił Krzysztof Nowak z firmy doradczej Mercer Polska. - I zobowiązało się oddać. Czyli wypłaty już wzrosły, a państwo przez to będzie musiało też więcej dopłacać. Z punktu widzenia demografii nie jest to dobre. Można się spodziewać, że w przyszłości nie da się utrzymać poziomu tych emerytur, co dzisiaj.
Większość ekspertów podzielało to zdanie. Krzysztof Bronisz z Franklin Templeton Investments wskazywał, że może dojść do marginalizacji OFE, które były istotnym elementem rynku kapitałowego. Z kolei prof. Marek Szczepański z Politechniki Poznańskiej tłumaczył, że bezpieczeństwo emerytalne zmaleje, bo do pierwszego filaru ZUS trzeba dopłacać. I według prognoz tak będzie, póki co, do 2060 r.
Potwierdziła to Maria Nowak, dyrektor I oddziału ZUS w Poznaniu. Wskazała, że do 2051 r. deficyt funduszu ubezpieczeń społecznych nie będzie gwałtownie rósł, obojętnie ile osób wybierze OFE. Później będzie jednak coraz gorzej.
- Co dalej? Wyjść jest kilka - mówiła Nowak. - Można podnieść wysokość składki, ale to spowoduje ucieczkę do szarej strefy. Można podnieść wiek emerytalny, co nie będzie akceptowane. Można też obniżyć emerytury. Któraś z tych opcji musi wygrać. Ale to przyszłe rządy będą decydować - dodała.
Eksperci wskazywali, że należy już dziś pomyśleć o inwestowaniu w wolny rynek i oszczędzaniu w różnych miejscach, na różne sposoby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?