- Biało-niebieskie rzeczy trzeba było zostawić w depozycie - mówi Krzysztof, jeden z kibiców. - Po meczu chcieliśmy odebrać szaliki. Podszedł do nas postawny ochroniarz. Powiedział: "Dajcie pokwitowania, to wam przyniosę". Czterech z nas dało mu kwitki. Później zostaliśmy wypchnięci za bramę. Bez szalików. Wezwaliśmy policję. Przyjechał radiowóz, ale nie wiem, czy coś w tej sprawie zostało zrobione.
- Nie mamy zgłoszenia kradzieży szalików - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Informacja o incydencie dotarła jednak do Agencji Ochrony Zubrzycki, która na zlecenie PZPN odpowiadała za bezpieczeństwo podczas spotkania.
- Faktycznie, takie sygnały docierały do nas - przyznaje Krzysztof Grochocki, który podczas meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej był kierownikiem do spraw bezpieczeństwa. - Okazało się jednak, że osoba, która o tym mówiła, nie miała pokwitowania za depozyt. Była także inna interwencja. Kobieta twierdziła, że oddała do depozytu parasolkę. Nie miała kwitka, ale pracownicy ją zapamiętali. Ta pani dostanie od nas zwrot pieniędzy za parasolkę, 120 złotych, bo na tyle wyceniła straty.
- Niektórzy nie mają pokwitowań, bo je nam zabrano! - irytuje się Krzysztof. - W grupie, którą wychodziliśmy z meczu, szaliki straciło sześć osób, dwie z nich mają pokwitowania!
- Jeżeli te osoby mają oryginalne pokwitowania, wydane przez naszą firmę w czasie tego właśnie meczu, zajmiemy się sprawą - obiecuje K. Grochocki. - Albo dostaną szaliki albo zwrot pieniędzy. Nadal wyjaśniamy tę sprawę. Gdyby okazało się, że faktycznie doszło do nieprawidłowości, rozliczona zostanie także osoba, która podczas imprezy odpowiadała za depozyt. Nie chcemy, by ucierpiała opinia o firmie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
