18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luboń: Nowe fakty ws. plantacji marihuany. Przesłuchano przedsiębiorcę

Łukasz Cieśla
Luboń: Nowe fakty ws. plantacji marihuany
Luboń: Nowe fakty ws. plantacji marihuany KWP w Poznaniu
Nowe fakty ws. profesjonalnej plantacji marihuany w Luboniu. Okazuje się, że znajdowała się w budynku zarządzonym przez miejscowego przedsiębiorcę z branży budowlanej. Formalnie właścicielką jest jego żona. Przedsiębiorca powiedział policji, że nie wiedział o plantacji. Na razie nie usłyszał poważniejszych zarzutów. Całą winę na siebie wziął inny mężczyzna. Nie chciał jednak opowiedzieć na pytania śledczych o szczegóły swojej działalności.

- Przedsiębiorca, tuż po akcji policji, pokazał umowę najmu budynku. Najemcą jest inny mężczyzna, który całą winę wziął na siebie. Co ciekawe, obu reprezentuje ten sam adwokat - mówi jeden z naszych rozmówców.

Jak dowiedzieliśmy się w kilku źródłach, najemca budynku rzeczywiście wziął całą winę na siebie. Przyznał się do uprawy marihuany, ale niewiele więcej chciał powiedzieć: skąd miał pieniądze na profesjonalną uprawę, gdzie rozprowadzał marihuanę czy ktoś mu pomagał?

- Wydaje się niemożliwe, żeby działał na własną rękę. Wszystko było profesjonalnie zorganizowane - mówi osoba znająca szczegóły sprawy.

Zobacz także: Luboń: Plantacja konopi indyjskich w piwnicy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Poznańscy śledczy podejrzewają, że wiedzę o plantacji marihuany miał także miejscowy przedsiębiorca. Czy jednak mają na to dowody? Czy np. przed ubiegłotygodniową akcją obserwowali budynek i udowodnią, że również biznesmen wiedział o plantacji?

- Nie mogę mówić o szczegółach tej sprawy. Wciąż trwają czynności - ucina Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Przedsiębiorcy z Lubonia postawiono jedynie drobny zarzut dotyczący przechowywania dowodu osobistego mężczyzny, który wziął na siebie całą winę za uprawę marihuany.

Poza tym zarzutem, przedsiębiorca nie jest podejrzany o nic więcej. I jak zapewnia jego obrońca adwokat Andrzej Reichelt, miejscowy biznesmen nie wiedział o prowadzonej plantacji.

- On jedynie podnajął ten budynek innemu mężczyźnie. I właśnie ta osoba przyznała się do prowadzenia uprawy - mówi adw. Andrzej Reichelt, obrońca obu podejrzanych.

Poznańska policja o swojej akcji z ubiegłego tygodnia powiadomiła kilka dni temu. O wątku przedsiębiorcy nie informowała.

Wskazała, że na uprawie marihuany przyłapano 53-latka. Susz i sprzęt potrzebny do prowadzenia plantacji były ukryte w piwnicy budynku gospodarczego. Podczas przeszukania funkcjonariusze weszli do kilku pomieszczeń, w których znajdowały się zarówno dopiero co wysiane nasiona oraz dojrzałe rośliny. Zabezpieczono ponad 400 roślin.

Decyzją sądu 53-latek został aresztowany. Oprócz nielegalnej uprawy, zarzucono mu także kradzież prądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski