Według słów dyrektor naczelnej szpitala, lek. med. Elżbiety Wrzesińskiej-Żak, podczas operacji z nogi pacjenta wyciągnięto cztery odłamki granatu.
– Przeprowadzaliśmy operację pod kontrolą rentgena. Usunięte metalowe odłamki były podobne do śrutu. Nie wyciągaliśmy wszystkich. Zostawiliśmy te tkwiące w głębokich partiach mięśni i w kości. Teraz Witalij jest w trakcie rehabilitacji. – mówi Elżbieta Wrzesińska–Żak.
Prezydent dodał, że podczas spotkania Witalij wyglądał dobrze i nieźle radził sobie z językiem polskim.
- Dodawał co prawda słowa ukraińskie, ale to też da się zrozumieć. Tu przydała się znajomość rosyjskiego z dawnych czasów – mówił.
– Jestem studentem Kyjewo-Mohyliańskiej Akademii. Razem z przyjaciółmi ze studiów byłem za eurointegracją. Manifestowaliśmy w tej sprawie na Majdanie jeszcze w listopadzie. Ale wychodząc na Majdan już w lutym, zrozumiałem, że cel się zmienił - nie chodziło już tylko o wstąpienie do Unii Europejskiej, ale o zupełnie nowy kraj, z innym rządem – opowiada Witalij.
Wieczorem 18 lutego 24-latek został ranny granatem gazowym.
– Wynosiliśmy rannych spod obstrzału. Tak naprawdę, miałem szczęście, że dostałem tylko odłamkami od granatu. Jeślibym nie upadł na ziemię po tym wybuchu obok, mógłbym jak inni, dostać kulę w łeb od snajpera – dodaje.
Z pola walki, Witalija dostarczyli razem z innymi rannymi do punktu medycznego na Majdan w Budynku Związków Zawodowych.
– W punkcie pomocy wydobyli z moich nóg kilka odłamków granatu, które były widoczne. Wróciłem do domu. Jeżeli zostałbym na noc w Budynku Związków Zawodowych na noc, byłoby już po mnie. – wspomina Witalij.
(Nocą z 18 na 19 lutego Budynek Związków zawodowych przy ul. Khreszczatyk 16, czyli na samym Majdanie, został podpalony)
– Myślałem, że w punkcie pomocy wydobyto ze mnie wszystkie odłamki, ale po rentgenie, lekarze powiedzieli, że mam w nogach ich jeszcze kilka. Jeden z nich nawet dotarł do kości. Ale lekarze zdecydowali się mnie operować, mówiąc, że bezpieczniej odłamki zostawić. Tak trafiłem do Poznania.
W szpitalu im. Raszei pod obserwacją chłopak przebywa już drugi tydzień. Według lekarzy, Witalij zostanie jeszcze na kilkudniową rehabilitację. Później może wracać do domu.
–Teraz musi mieć zaświadczenie o odłamkach w nodze, żeby spokojnie przechodzić przez bramki na lotnisku – skomentował z uśmiechem Ryszard Grobelny.
W najbliższym czasie nie planuje się przyjęć do szpitala kolejnych ofiar Majdanu, ale jak zapewnił prezydent, jest on w stałym kontakcie z konsulem honorowym Ukrainy i Stowarzyszeniem Kulturalno-Społecznym „Ukraina-Polska”, gdyby więc zaszła potrzeba pomoc zostanie udzielona.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?