Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ rozpisze konkurs na nowo przez wątpliwy certyfikat ISO?

Paulina Jęczmionka, Rafał Cieśla
Przychodnie określają w certyfikacie ISO  swoje założenia dotyczące obsługi pacjentów, a zewnętrza firma sprawdza, czy je realizują
Przychodnie określają w certyfikacie ISO swoje założenia dotyczące obsługi pacjentów, a zewnętrza firma sprawdza, czy je realizują Dariusz Gdesz / Polskapresse
Kolejne zastrzeżenia do decyzji Narodowego Funduszu Zdrowia. Przychodnie, które przegrały rywalizację o nocną opiekę zdrowotną, kwestionują certyfikaty jakości swoich konkurentów. NFZ rozpisze konkurs na nowo przez wątpliwy certyfikat ISO?

Wielkopolski NFZ najprawdopodobniej będzie musiał rozpisać nowy konkurs na prowadzenie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej w Swarzędzu i na Nowym Mieście w Poznaniu. To efekt odwołań przychodni, które konkurs przegrały. Ich wątpliwości wzbudziły przedstawiane przez konkurencję certyfikaty ISO. I okazuje się, że miały rację.

Zobacz też: Konkursy w NFZ nie służą bezpieczeństwu pacjenta?

Lecznice startujące w konkursie mogły zdobyć dodatkowe punkty za posiadanie certyfikatów ISO. Łącznie - za dwa - NFZ przyznawał pięć punktów. To tyle samo, ile np. za rentgen czy ambulans (które też nie były wymogiem koniecznym). Pojedynczo najwyżej punktowany (3,33 pkt.) był certyfikat systemu zarządzania jakością.

- Przychodnia musi opracować i wdrożyć system obsługi klientów, określić m.in. wyznaczniki jakości, czyli np. maksymalny czas oczekiwania na przyjęcie do lekarza - tłumaczy Michał Borucki, prezes spółki doradczej Blue Energy. - Nie wystarczy sama dokumentacja. System musi działać co najmniej od trzech miesięcy, by zgłosić placówkę do audytu certyfikującego.

I właśnie tu pojawiły się wątpliwości w konkursie NFZ. W Swarzędzu, a także na Nowym Mieście w Poznaniu wygrała firma Obst Ambulans Union. W tej drugiej lokalizacji jej gabinety medyczne przy ul. Średniej zostały zarejestrowane w styczniu - ok. miesiąca przed ogłoszeniem konkursu. Firma przedstawiła w NFZ certyfikat ISO. Jak to możliwe?

- Mamy ISO na całą firmę, czyli na siedzibę w Obornikach - mówi właściciel Artur Obst. - Do certyfikatu dołącza się też tzw. księgę jakości. I to w niej od dawna umieszczamy nowe, otwierane w innych miejscach gabinety. Bo system zarządzania jest taki sam. Audyt w nowych miejscach nie jest przeprowadzany od razu, ale podczas corocznego nadzoru firmy. Dotychczas NFZ akceptował wpis w księdze jako certyfikat.

Potwierdza to też sam fundusz. - Na czas trwania postępowania konkursowego był to - zgodnie z wiedzą komisji - jak najbardziej prawidłowy zapis - tłumaczy Małgorzata Lipko z wielkopolskiego NFZ. - Komisja opierała się na orzeczeniu sądu administracyjnego z 2012 r., wydanego na potrzeby innej sprawy. Jednak, po wpłynięciu odwołania od rozstrzygnięcia konkursu, NFZ zwrócił się do wystawiającej certyfikat firmy Dekra o potwierdzenie, że w dalszym ciągu takie wpisy są prawidłowe.

I okazało się, że komisja dobrej wiedzy nie miała. Dekra odpowiedziała, że nie wystarczy już wpis gabinetów do księgi jakości. Muszą być dopisane do samego certyfikatu. Na tej podstawie NFZ uwzględnił odwołania konkurencyjnych przychodni na Nowym Mieście i w Swarzędzu. Jeśli teraz Obst się nie odwoła, konkurs zostanie tu rozpisany na nowo.

Zobacz też: Konkursy w NFZ nie służą bezpieczeństwu pacjenta?

NFZ odrzucił natomiast odwołanie przychodni działającej przy szpitalu przy ul. Szamarzewskiego w Poznaniu. Ona przegrała konkurs z duńską firmą Falck Medycyna. Zaważyło 3,33 pkt. - tyle, ile Falck dostała za certyfikat ISO. A wydano go jej zaledwie w ciągu doby - dzień po zarejestrowaniu gabinetów u wojewody.

- Gdy starałem się o ISO w innej mojej przychodni, procedura trwała pół roku - mówi jeden z lekarzy prowadzących klinikę przy Szamarzewskiego. - Potrzebne są kontrole, zewnętrzne audyty. Za wszystko płaciłem ponad 8 tys. zł. Jak to możliwe, że NFZ, gdy w grę wchodzi ludzkie zdrowie i ok. 5 mln zł z kieszeni podatników, akceptuje tak wątpliwe, zdobywane w ciągu doby ISO? - pyta.

NFZ odpowiada, że komisja weryfikowała ISO firmy Falck i nie miała zastrzeżeń. Jednak z odpowiedzi na odwołanie wynika, że NFZ dopiero po jego złożeniu zapytał o sprawę firmę wydającą certyfikat. Ta wskazała, że Falck rozszerzyła swoje wydane już wcześniej ISO o nowe gabinety. Poszło tak szybko, bo w dniu ich zarejestrowania poinformowała, że spełnia wymogi firmy certyfikującej. Jakie? Np. taki, że sama sprawdziła swój system zarządzania jakością w nowym miejscu i że przejdzie kontrolę zewnętrzną w ciągu 12 miesięcy.

- Choć budzi to kontrowersje, szybkie dopisywanie nowych lokalizacji do certyfikatu jest możliwe - potwierdza Michał Borucki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski