18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konkursy w NFZ nie służą bezpieczeństwu pacjenta?

Paulina Jęczmionka, Rafał Cieśla
NFZ nie zobowiązuje przychodni do posiadania pracowni rentgenowskiej. Karetka też jest tylko dodatkowo punktowana. Jak więc zawieźć pacjenta na prześwietlenie, jeśli lecznica nie ma obu rzeczy?
NFZ nie zobowiązuje przychodni do posiadania pracowni rentgenowskiej. Karetka też jest tylko dodatkowo punktowana. Jak więc zawieźć pacjenta na prześwietlenie, jeśli lecznica nie ma obu rzeczy? Paweł Nowak
Przychodnie skarżą się na konkursowe decyzje funduszu. Działania komisji budzą kontrowersje. Lecznica nie musi mieć karetki czy RTG. Najwięcej dodatkowych punktów dostanie za obniżenie ceny.

Kontrowersyjne przepisy, mnożące się wątpliwości przyrozstrzygnięciach i odwołania składane na potęgę - tak wyglądają konkursy organizowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Konkursy, w których gra toczy się o miliony złotych z publicznej kasy. Konkursy, w których na szali jest zabezpieczenie zdrowia każdego z nas.

Kontrowersyjne kontrole
Dr Barbara Brolk-Stolarczyk przez ostatnie trzy lata prowadziła wraz z mężem (także lekarzem) nocną i świąteczną opiekę zdrowotną w swoich dwóch przychodniach - w Plewiskach (gm. Komorniki) i w Poznaniu na Nowym Mieście. W tym czasie NFZ nie miał do ich pracy żadnych zastrzeżeń. - Od jesieni przygotowywaliśmy się do tegorocznego konkursu, by wypaść jak najlepiej i dalej zapewniać dobrą opiekę pacjentom - mówi dr Barbara Brolk-Stolarczyk. - Zainwestowaliśmy około miliona złotych w nowe, w pełni wyposażone karetki, nowy rentgen i laboratorium. Zaproponowaliśmy też niższą niż oczekiwana przez NFZ cenę. Mimo to, komisja odrzuciła nasze oferty.

Zobacz: Szpitalna dieta, czyli jak przygotować trzy posiłki za 7 złotych? [ZDJĘCIA]

Dlaczego? NFZ podczas kontroli stwierdził bowiem m.in. że zapewnienie łączności między karetkami a przychodnią za pomocą telefonów komórkowych nie spełnia norm. Ambulans powinien mieć odbiornik radiowy.

- To wyposażenie oceniane i punktowane było dodatkowo, co znaczy, że oferent nie musiał go posiadać i wykazywać. Ale jeśli napisał w ofercie, że je posiada, to musiał je mieć - tłumaczy Magdalena Rozumek-Wenc z wielkopolskiego NFZ .

Sprawdź też: Wygrała walkę z machiną urzędniczą. Udowodniła, że jest... zdrowa

Ale jak twierdzą Stolarczykowie, podczas kontroli nikt z komisji NFZ nie zapytał ich o to, czy poza telefonami, posiadają także odbiornik radiowy. Więc go nie pokazywali. Później nie pomogło ani oświadczenie producenta pojazdu i dokument z badania technicznego, które potwierdzały instalację odbiornika, ani nawet korzystna opinia Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. Oferty Stolarczyków zostały odrzucone. Późniejszy protest - również.

- Moja klientka współpracowała z NFZ od lat i nigdy nie było problemów. Teraz to się zmieniło. Komisje konkursowe stwierdziły, że oferta złożona przez klientkę zawiera informacje poświadczające nieprawdę, co absolutnie nie miało miejsca, a przeczą temu fakty płynące wprost ze złożonych przez nią dokumentów - mówi adwokat Artur Tarnawski. - Zarzut jakoby klientka nie posiadała w swoich karetkach odbiorników radiowych nie jest bowiem zgodny z prawdą. Nikt nie próbował się bowiem zapoznać chociażby z certyfikatami i oświadczeniami producenta czy importera ambulansu. A na tej podstawie właśnie komisja odrzuciła ofertę. Co ciekawe jeszcze w styczniu 2014 roku tzw. wyrywkowa kontrola z NFZ nie stwierdziła w swoich uwagach, że pojazd nie ma odbiornika radiowego, i że niewystarczający do łączności jest np. telefon komórkowy - dodaje.

Zobacz: Szpitalna dieta, czyli jak przygotować trzy posiłki za 7 złotych? [ZDJĘCIA]

Rentgen to tylko dodatek
W gminie Komorniki nocna przychodnia ma więc działać w Dopiewie (takie jest rozstrzygnięcie konkursu, ale NFZ rozpatruje jeszcze odwołanie). Z kolei na Nowym Mieście w Poznaniu konkurs wygrała firma Obst Ambulans Union. Jej gabinety medyczne przy ul. Średniej zostały zarejestrowane w styczniu - ok. miesiąca przed ogłoszeniem konkursu NFZ. Lecznica jest o ponad połowę mniejsza od mieszczącej się obok przychodni Stolar-czyków. Nie ma np. rentgena (RTG).

- Punkt został odebrany przez sanepid, spełnił wszystkie wymogi - mówi Artur Obst, właściciel Obst Ambulans Union. - Nie ukrywałem i zaznaczyłem w ofercie konkursowej, że nie ma tam pracowni rentgenowskiej. Ta jednak nie była przez NFZ wymagana, po prostu można za nią dostać dodatkowe punkty.

Obst tłumaczy, że choć nie ma RTG, to podpisał umowę ze szpitalem przy ul. Lutyckiej w Poznaniu. To tam - w razie potrzeby prześwietlenia - zostanie przewieziony pacjent.

Sprawdź też: Wygrała walkę z machiną urzędniczą. Udowodniła, że jest... zdrowa

Nowe Miasto to jednak nie- jedyne miejsce, w którym firma Obst wygrała. Ma też zapewniać całodobową opiekę w Obornikach. W konkursie pokonała miejscowy szpital, który prowadził nocną opiekę przez ostatnie trzy lata. Plusem tej przychodni było nie tylko doświadczenie czy wyposażenie, ale i właśnie to, że w razie potrzeby mogła od razu skierować pacjenta na szpitalny oddział. W gabinetach Obsta, do czego się przyznaje, sytuacja się powtarza - znów nie ma RTG.

- Od około siedmiu lat mamy jednak podpisaną umowę ze wspomnianym szpitalem. Tam będziemy wozić pacjentów na rentgen - tłumaczy Obst.

Czyli de facto będą wtedy trafiać do placówki, do której dotychczas udawali się po nocną pomoc lekarza, a która teraz została w konkursie NFZ odrzucona.

Wygrał... certyfikat
Podobnie fundusz nie uwzględnił odwołania przychodni działającej przy szpitalu przy ul. Szamarzewskiego w Poznaniu. Ona przegrała w konkursie z duńską firmą Falck Medycyna. Zaważyło 3,33 punktu - dokładnie tyle, ile Falck dostała za dodatkowy certyfikat zarządzania jakością (ISO). Certyfikat, który niewiele mówi o jakości leczenia. Ale jest tak samo punktowany jak posiadanie pracowni rentgenowskiej.

Zobacz: Szpitalna dieta, czyli jak przygotować trzy posiłki za 7 złotych? [ZDJĘCIA]

I tutaj, tak jak w przypadku przychodni w Plewiskach, której NFZ nie uwzględnił odbiornika radiowego, choć go miała, przy Szamarzewskiego początkowo komisja wpisała do protokołu brak całodobowego rentgena, mimo że taki jest. Dopiero, gdy właściciele lecznicy zwrócili na to uwagę, ostatecznie uznano im punkty za rentgen. Mimo to przegrali.

- To jakby szukanie dziury w całym - uważa jeden z lekarzy prowadzących przychodnię przy Szamarzewskiego. - Mamy pełne, nowoczesne wyposażenie i duży zespół świetnych lekarzy, co potwierdziła punktacja NFZ. Ale przy punktach za RTG robiono nam problemy.

Sprawdź też: Wygrała walkę z machiną urzędniczą. Udowodniła, że jest... zdrowa

Warto też dodać, że konkurencyjna firma Falck Medycyna swoje gabinety w tym rejonie Poznania wynajęła tuż przed samym konkursem.

- Falck wynajął gabinety w terminie pozwalającym nawykonanie wszystkich czynności formalno-prawnych pozwalających na przystąpienie do tego konkursu - zaznacza Aleksander Hepner, rzecznik Falck Medycyna. I teraz to ta firma będzie dbała w nocy i święta o zdrowie mieszkańców tej części Poznania.

Konkursy funduszu mogą być podszyte korupcją?
Niedawno Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący kontraktowania NFZ.

Zobacz: Szpitalna dieta, czyli jak przygotować trzy posiłki za 7 złotych? [ZDJĘCIA]

Kontraktowanie usług z lecznicami jest mało przejrzyste, a procedury stosowane przez NFZ nie zawsze zapewniają wybór najlepszych placówek, które gwarantowałyby pacjentom odpowiednią jakość i dostępność usług - to jeden z głównych wniosków NIK.

Izba wytknęła NFZ m.in. to, że jego przepisy zbyt często pozwalają komisji odstępować od konkursowych zasad.

Chodzi np. o rezygnację ze sprawdzania, czy jedna firma nie zgłosiła w kilku swoich placówkach tego samego zespołu lekarzy (a przecież nie będą w kilku miejscach naraz). NIK wskazała też, że we wszystkich kontrolowanych oddziałach NFZ (w tym i w wielkopolskim) dyrektorzy - ze względu na zbyt krótki czas do wyznaczonego terminu podpisania kontraktu - wydawali pozwolenia na pominięcie wizytacji komisji w lecznicach.

Sprawdź też: Wygrała walkę z machiną urzędniczą. Udowodniła, że jest... zdrowa

Kontrola wykazała też m.in., że członkowie komisji nierzetelnie weryfikowali ankietowe odpowiedzi przychodni.

A także - że w dość dowolny sposób prowadzili z nimi negocjacje. W raporcie NIK czytamy, że były to raczej licytacje zmierzające do obniżenia cen. Zdaniem NIK, to czynnik korupcjogenny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski