- Wprowadzenie tej zmiany pozwoli zapewnić naukę etyki każdemu uczniowi zainteresowanemu udziałem w zajęciach z tego przedmiotu - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej. - Wyeliminuje jednocześnie - wskazane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka - przypadki odmowy zorganizowania zajęć z etyki ze względu na brak wymaganej liczby uczniów.
Jak tłumaczy minister, zmiany pozwolą też zapewnić udział w zajęciach z religii tym uczniom, którzy z racji przynależności do niewielkich kościołów lub związków wyznaniowych, nie mogą obecnie korzystać z przysługujących im praw konstytucyjnych.
Rodzic, chcący zapisać dziecko na religię lub etykę, będzie musiał złożyć pisemną deklaracje. Do tej pory o swojej woli informować musiały tylko osoby, które nie chciały by ich dziecko uczęszczało na religię. Oświadczenie często miało formę ustną. - Kiedy szkoła odmawiała zajęć z etyki trudno było dociec, ile dzieci chciało z tych lekcji korzystać. To m.in. z tego powodu etyka było do tej pory trudno dostępna - tłumaczy Joanna Kluzik-Rostkowska.
Furtka dla innych wyznań
Ze zmian zadowolenie są niewierzący rodzice i przedstawiciele innych wyznań niż religia rzymskokatolicka. Ci drudzy do tej pory radzili sobie tworząc grupy międzyszkolne lub pozaszkolnego punkty katechetyczne.
- Jesteśmy w stosunkowo dobrej sytuacji. Nasze dzieci uczą się religii poza szkołą. Grupa liczy 40 osób. Pensję katechety zgodziło się sfinansować miasto. Musimy jednak sami opłacić budynek - tłumaczy Piotr Wisełka, pastor Zielonoświątkowców z Poznania. - Największy problem mają małe kościoły. Zmiany na pewno ułatwią im organizacje zajęć z religii.
Problem dla wiejskich szkół
Entuzjazmu nie podzielają dyrektorzy małych, wiejskich szkół. Dla przykładu, w podstawówce i gimnazjum w Zimnowodzie uczy się łącznie 225 dzieci. W szkole nie ma nauczyciela, który ma uprawnienia do nauki etyki.
- Do tej pory żaden z naszych uczniów nie deklarował chęci uczestnictwa w lekcjach etyki - mówi Barbara Krzekotowska, dyrektor Zespołu Szkół w Zimnowodzie. - Nie wykluczone jednak, że nie dojdzie do takiej sytuacji w przyszłości. Wtedy zaistniałaby konieczność przekwalifikowania nauczyciela. Tylko, czy będzie on do tego chętny? Studia zwrócą mu się dopiero po wielu latach.
- W większych miastach szkoły mogą organizować zajęcia wspólnie. Jednak, w przypadku gmin wiejskich, w których szkoły są oddalone od siebie od kilka kilometrów jest to bardziej skomplikowane. Dziecko przez cały czas musi być pod opieką dorosłego, także w trakcie dojazdu - stwierdza Cyryla Krajka, dyrektor Zespół Szkół w Pępowie.
Zmiany oznaczają też spory wydatek dla samorządów. To one będą musiały opłacić lekcje etyki lub religii, nawet dla jednego ucznia.
Trybunał Praw Człowieka wymusił zmiany
Według konstytucji szkoła ma obowiązek zapewnić dziecku prawo do wyboru pomiędzy lekcją etyki a religii.
Rodzice poskarżyli się w Europejskim Trybunale Praw Człowieka
Przypadek łamania prawa, gwarantującego wolność myśli, sumienia i wyznania opisywaliśmy w "Głosie" w 2010 r. Sprawa dotyczyła Urszuli i Czesława Grzelaków z Ostrowa Wielkopolskiego. Ich syn Mateusz jako ateista nie uczęszczał na lekcje religii, a w szkołach, w których się uczył, nie było zajęć z etyki. Rodzice chłopca skierowali skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i... wygrali. Sąd uznał, że brak możliwości wyboru etyki dla uczniów, którzy nie chcą uczęszczać na religię, narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Polsce zarzucono liczne zaniedbania (m.in. brak jasnych procedur organizacji zajęć oraz niechęć do wprowadzenia korekt we wzorach świadectw). Zmiany nastąpiły jednak dopiero teraz - 4 lata po wyroku Trybunału.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?