W Wigilię chcą pracować krócej

W związku z akcją protestacyjną, do której przyłączają się pracownicy Kauflandu w całej Polsce (podobne pikiety NSZZ Solidarność odbyły się również we Wrocławiu, Jaworznie i Piasecznie pod Warszawą), zarząd firmy zaproponował program podwyżek na kolejne lata. Te rozwiązania nie satysfakcjonują jednak związkowców.

- Padła propozycja podwyżek, ale tylko dla najmniej zarabiających pracowników. Zaproponowano również zwiększenie funduszu socjalnego, ale w przyszłym roku. Propozycje zarządu nas cieszą, ale nie rozwiązują jeszcze problemu - mówi Mariusz Skrzypek, organizator związkowy Solidarności. Wczorajszy protest nie bez powodu zorganizowany został w Pile. Okazuje się, że oprócz postulatów, z którymi występują protestujący w całym kraju, pilscy związkowcy mają jeszcze jeden.

- Chodzi o to, by przełożeni dyrektor zarządzającej sklepem w Pile wpłynęli na jej postępowanie z pracownikami - wyjaśnia Skrzypek. - W tej chwili relacje pomiędzy pracownikami, a panią dyrektor są bardzo trudne. Przełożona w sposób agresywny i wulgarny, często nie zważając nawet na klientów "motywuje" podwładnych do cięższej pracy. Nie chcemy, by było tak w przyszłości - argumentuje Mariusz Skrzypek.

Dyrektor pilskiego Kauflandu, nie chciała wczoraj zarzutów pracowników komentować. Ze wszelkimi pytaniami odsyłała do rzecznika prasowego sieci. Ten z kolei jedynie do oficjalnego stanowiska zarządu, odnoszącego się do protestów Solidarności.

Związkowcy chcą też skrócenia czasu pracy w Wigilię. Z apelem o to zwróciła się niedawno do pracodawców Sekcja Krajowa Pracowników Handlu NSZZ Solidarność. Występując w imieniu pracowników i ich rodzin związkowcy chcą, by sklepy tego dnia były zamykane już o godz. 13.

- Sieci handlowe planują tego dnia zamykać swoje sklepy o godz. 16, 17, a nawet o 18. To uniemożliwi przygotowanie się do tego wieczoru około 150 tysiącom pracowników w branży handlowej - podkreśla Skrzypek. - W pełni popieramy postulat naszych kolegów handlowców - dodaje związkowiec.