Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trochę dalej niż koniec własnego nosa

Monika Kaczyńska
Pracownice supermarketów chcą, by w Wigilię sklepy były otwarte jak najkrócej. Domagają się tego, bo do wieczerzy wigilijnej chcą zasiąść przed nastaniem głębokiej nocy. Dotąd szefów sieci handlowych te apele za bardzo nie wzruszały. Twierdzili oni, że sklepy otwarte do późnych godzin popołudniowych to odpowiedź na potrzeby klientów. Że tuż przed zamknięciem raczej pojedynczych i zabłąkanych? Widać nawet tacy mają znaczenie.

Warto jednak pamiętać, że podobne argumenty padały, gdy posłowie chcieli wprowadzić obligatoryjne dni bez handlu. Protestom nie było końca, a gdy faktycznie ustawa weszła w życie okazało się, że te parę dni w roku Polacy doskonale sobie radzą i bez wizyt w marketach. Ot, zakupy trzeba zrobić dzień wcześniej i już.

Myślę, że zupełnie podobnie będzie i w wigilijne popołudnie. Zanim więc podniesiemy krzyk, żeśmy zapracowani, zalatani i generalnie nie mamy szans zrobić zakupów kiedy indziej, pomyślmy przez chwilę, czy aby na pewno karpia i lampek nie da się kupić przed południem.

Nie od dziś wiadomo, że jest całkiem sporo profesji, których przedstawiciele pracują w piątek, świątek i niedzielę. Lekarze, strażacy, policjanci, kierowcy autobusów i motorniczowie tramwajów. Jednak zanim zaczniemy domagać się rozszerzania tej grupy o pracowników myjni samochodowych, pralni chemicznych i zakładów rymarskich, pomyślmy, że prędzej czy później może trafić i na nas. Żeby tak się nie stało, pozwólmy, na ile to możliwe, poświętować innym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski