Zobacz:
Nielegalne reklamy na terenie ogrodu jordanowskiego w Poznaniu
Niezależnie od tego, kogo obawiał się Zbigniew Burkietowicz, w końcu sam zrozumiał, że reklamy wisieć na ogrodzeniu niekoniecznie powinny, a już w szczególności nie powinny się tam znaleźć stojące billboardy z przewijanymi reklamami. "No, rzeczywiście, zgodzę się. Zasłaniały zabytkowy kościół" - przyznał mi dyrektor Burkietowicz.
Obawa o wyciągnięcie przez innych konsekwencji z naszych postępków, jak wiadomo, jest sprawdzonym sposobem wychowawczym. Zdaje się, że zrozumiała to również dyrektorka Ogrodu Jordanowskiego nr 2 z Grunwaldu i to z dala od "wszystkich świętych". Początkowo uważała, że z niczego nie musi się tłumaczyć, bo ona "zarabia reklamami na medale". Ale jednak po przemyśleniu sprawy zdała sobie sprawę, że walka z chaosem reklamowym w Poznaniu toczy się na poważnie. I ona nie może w niej zginąć.
Wierzę, że po tym, jak minie jej obawa przed urzędnikami, którzy decydują i nakazują w swoich pismach, przyjdzie refleksja, że rachunek ekonomiczny z reklamami na płocie był w rzeczywistości ujemny. Bo brzydka przestrzeń traci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?