Adam I. odpowiadał przed sądem za to, że – jadąc chodnikiem - umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i doprowadził do nieumyślnego wypadku. Następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Starsza z potrąconych kobiet (występowała przed sądem jako oskarżyciel posiłkowy) doznała wielu złamań i stłuczeń organów.
W styczniu rozpoczął się proces. Oskarżony przeprosił pokrzywdzoną i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla siebie karę więzienia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów, 10 tys. nawiązki dla pokrzywdzonej.
Poszkodowana zgodziła się na wszystkie warunki, poza jednym: nie chciała od 20-latka pieniędzy, życzyła sobie, aby pracował społecznie w hospicjum. – Żeby wiedział, że nie wszystko można kupić i żeby poznał ludzkie cierpienie – wyjaśniała. 20-latek zgodził się na to. Wyrok wydawał się uzgodniony, ale… na przeszkodzie stanęły przepisy. Prace społeczne można nakazać w czasie ograniczenia wolności (a nie przy karze więzienia, nawet z zawieszeniem jej wykonania).
- Mi by zależało, aby kara była wychowawcza, a to się wiąże z pracami społecznymi, a nie więzieniem – upierała się pokrzywdzona.
- Domagam się kary więzienia. Zaproponowana kara jest zbyt łagodna – mówił oskarżyciel Paweł Ciesielczyk z prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald.
Ostatecznie, strony porozumiały się w poniedziałkowe popołudnie. Wniosek o dobrowolne poddanie się karze zmodyfikowano.
– Mój klient podtrzymuje wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Proponujemy rok pozbawienia wolności, 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów i pokrycie kosztów sadowych – mówił adwokat Jacek Relewicz. – Oskarżony deklaruje, że zgodnie z wolą oskarżycielki posiłkowej będzie pracował w ramach wolontariatu w hospicjum.
- Nie sprzeciwiamy się takiej karze. Jest ona zgodna z dobrem wymiaru sprawiedliwości – mówił prokurator Ciesielczyk. I wyjaśniał: – Oskarżony będzie mógł się w przyszłości starać m.in. o dozór elektroniczny. Jeśli sąd wyrazi na to zgodę będzie mógł spełnić obietnicę pracy w hospicjum.
Sąd uwzględnił, że oskarżony przyznał się do winy i wyraził skruchę. – Ale nie mając prawa jazdy, ani nawet nie starając się o jego wyrobienie, wsiadł do samochodu, kierował nim, spowodował wypadek i zbiegł z miejsca zdarzenia. 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów pozwoli, aby zrozumiał naganność swojego postępowania i zdobył doświadczenie życiowe – uzasadniała sędzia Betina Kele-Bajerska wygłaszając wyrok zgodny z ustaleniami stron.
Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?