Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalne reklamy na terenie ogrodu jordanowskiego w Poznaniu [ZDJĘCIA]

Karolina Koziolek
Dyrektorka Ogrodu Jordanowskiego nr 2 przy skrzyżowaniu ul. Przybyszewskiego i Bukowskiej ma za nic zarządzenie prezydenta dotyczące wieszania reklam na obiektach miejskich. To chyba jedyny ogród jordanowski w mieście, który wciąż wynajmuje swoje ogrodzenie do wieszania banerów reklamowych. Jakiś czas temu wisiał tam baner klubu go go.

- Ale krótko, no może półtorej dnia. Ktoś chyba nielegalnie zawiesił, ja wszystkie reklamy oglądam, kontroluję - zarzeka się Grażyna Lück - Kubalewska, dyrektorka ogrodu.

Sprawę zauważyło stowarzyszenie Ulepsz Poznań i skierowało zapytanie do prezydenta miasta. - Tak się nie załatwia takich spraw. Trzeba było zwrócić się bezpośrednio do mnie, wytłumaczyłabym - ma pretensje Lück - Kubalewska.

Urząd odpowiedział jednoznacznie - Reklamy muszą zniknąć. W ostatnich dniach Wydział Oświaty wysłał pismo do pani dyrektor w tej sprawie - mówi nam Paweł Marciniak, rzecznik prezydenta.

Argumenty jakie wytacza dyrektorka ogrodu na swoją obronę dotyczą finansów. Początkowo nie chce powiedzieć ile miesięcznie zarabia na reklamach i ile aktualnie ma podpisanych umów. Potem jednak przysyła emaila, z którego wynika, że umów jest 12, a ogród zarabia na nich 3,1 tys. zł miesięcznie.

Dyrektorka tłumaczy, że za pieniądze, które dostaje za wynajem ogrodzenia kupuje dzieciom medale i puchary, które dostają za wygrane zawody. - Nie tylko, płacę dzięki temu także za wodę i prąd - dodaje.
- Mimo iż reklamy przynoszą dochód muszą zniknąć. Jest zarządzenie prezydenta, którego trzeba przestrzegać - mówi Piotr Libicki, plastyk miejski.

Rzecznik prezydenta zwraca uwagę, że pieniądze na bieżące potrzeby placówki tego typu dostają z budżetu miasta. Potwierdza to Zbigniew Bur-kietowicz, dyrektor szkoły sportowej przy al. Niepodległości i zarazem Ogrodu Jordanowskiego nr 1 przy ul. Solnej. On też do niedawna wynajmował ogrodzenie reklamodawcom. Jego ogród do niedawna zarabiał na reklamach ok 2,5 tys. zł., które były przeznaczane na drobne remonty. - Ale jako radny osiedlowy, z ciężkim sercem, musiałem z tego dochodu zrezygnować - mówi, by zaraz dodać, że ogród przy Solnej jest zaraz przy wylocie z Al. Karola Marcinkowskiego. - Wszyscy święci tamtędy jeżdżą, urzędnicy. Nie chciałem ryzykować. Jest zarządzenie prezydenta, to je respektuję - mówi.

W praktyce wygląda to tak, że kolejne reklamy znikają kiedy wygasają umowy. - Nie przedłużamy ich po prostu - tłumaczy dyrektor. I dodaje, że jego zdaniem dyrektorka ogrodu przy Przybyszewskiego być może liczyła, że do jej ogrodu, z dala od centrum, "nikt się nie przyczepi".

Ostatecznie w przysłanym po południu mailu dyrektorka ogrodu nr 2 poinformowała, że "w najbliższym miesiącu umowy z najemcami zostaną rozwiązane".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski